jak wygląda widzenie w areszcie śledczym
Początkujący. Posty: 10. Odbywanie kary w areszcie sledczym. Witam, pierwszy raz mam do czynienie z więzieniem i jestem zupełnie zielona. Mój mąż miał do odrobienia godziny za jazde po pijanemu rowerem. Sprawa trwała chwile. Dzisiaj męża zabrali do aresztu na 15 dni. Był wtedy przyjmowany na oddział zamkniety leczenia z uzależnienia.
Widzenia udzielane są zgodnie z limitami określonymi w art. 90 pkt 6, art. 91 pkt 8 i art. 92 pkt 10 KKW. • Skazani zapisują się na widzenia u wychowawcy oddziału. Zapisując się na widzenie wskazują się dzień oraz godzinę. • Rodziny osób tymczasowo aresztowanych mogą dokonywać zapisów na widzenia poprzez kontakt telefoniczny
2. Dla zapewnienia bezpieczeństwa jednostki, korespondencja i wszelkie przesyłki kierowane do osadzonych mogą być nadzorowane lub kontrolowane, bez względu na uprawnienia wynikające z grupy i podgrupy klasyfikacyjnej osadzonego. 3. Korespondencja, w której będą przesyłane artykuły wykraczające poza formę listu nie będzie
Więźniowie rozpoczęli studia w areszcie śledczym. Areszt śledczy Fot. PAP/Leszek Szymański. Kolejnych 24 więźniów z Aresztu Śledczego w Lublinie rozpoczęło naukę na pierwszym roku
Szybki kontakt. Sprawdź status zamówienia Historia zamówienia bez logowania. kontakt@zpozdrowieniem.pl pon.-pt. 8:00 - 16:00. 33 444 66 32 Infolinia 24 h wyłącznie dla klientów serwisu. Ważne informacje nt. Aresztu Śledczego Kraków (Montelupich 7, Kraków) - kontakt, widzenia, dojazd.
Tenue Pour Rencontrer Sa Belle Famille. Data aktualizacji: 27 września 2021 Witrektomia oka to operacja likwidująca problemy medyczne siatkówki. Dzięki temu zabiegowi przywracane jest prawidłowe położenie siatkówki i właściwe widzenie. Bardzo często lekarze nazywają ten zabieg „operacją ostatniej szansy”. Na czym polega i jak przebiega okres rekonwalescencji? Wiele osób dotykają poważne choroby oczu. Niektóre z nich są tak groźne, że mogą doprowadzić nawet do utraty wzroku. Zadaniem witrektomii jest przede wszystkim przywrócenie prawidłowego funkcjonowania siatkówce. To bardzo ważna część oka, która umożliwia widzenie i jest dość mocno wrażliwa na światło. Choroby siatkówki to jedna z ważniejszych części okulistyki. Szybka diagnoza i skuteczne leczenie to gwarancja właściwego zapobiegania uszkodzeniom siatkówki czy nawet ślepocie. Temu celowi służy właśnie zabieg witrektomii. Co to jest witrektomia? Witrektomia oka to rodzaj mikrochirurgicznego zabiegu, który leczy schorzenia siatkówki i ciała szklistego. Ta operacja ma na celu: stabilizację prawidłowego funkcjonowania siatkówki, poprawę prawidłowego funkcjonowania siatkówki, przywrócenie prawidłowego funkcjonowania siatkówki. Witrektomia jest przeprowadzana w tylnej części oka i polega na usunięciu patologicznych zmian oraz naprawy struktur siatkówki. Siatkówka jest tym elementem oka, który odbiera bodźce wzrokowe. Każde zaburzenie tego procesu skutkuje natychmiastowym pogorszeniem widzenia. Niekiedy negatywne zmiany chorobowe w obrębie siatkówki skutkują nawet utratą wzroku. Witrektomia to bardzo często dla pacjenta jedyna szansa na uratowanie możliwości widzenia. Wskazania do witrektomii oka W jakich sytuacjach powinna być bezwzględnie przeprowadzona witrektomia? Oto wskazania do tego zabiegu: odwarstwienie siatkówki, niedrożność naczyń siatkówki, otwory w siatkówce, także w jej plamce, krwotoki pod siatkówką, wylew krwi do wnętrza oka (jako następstwo innych chorób ogólnoustrojowych), błony na siatkówce i pod siatkówką, urazy gałki ocznej, retinopatia cukrzycowa, powikłania po wcześniejszych zabiegach w obrębie gałki ocznej, stany pourazowe oka, obecność ciała obcego w oku, jaskra neowaskularna. Bardzo często witrektomia jest alternatywną metodą leczenia dla niektórych schorzeń. Jest wtedy znacznie tańsza, ale przede wszystkim szybciej wywołuje pozytywne rezultaty. Chodzi tutaj przede wszystkim o leczenie cukrzycowego obrzęku plamki, obrzęku plamki w przebiegu zakrzepu czy innych problemów z centralną siatkówką. Pewne choroby oka należy leczyć bardzo szybko, zaraz po ich wystąpieniu. Tak jest także z odwarstwieniem siatkówki. W tym przypadku czas ma naprawdę ogromne znaczenie. Niektóre choroby można na przykład operować w ciągu kilku miesięcy (jak na przykład błonę nasiatkówkową). Wszystko zależy od stanu oka i ostrości widzenia. Szczegółową diagnozę przeprowadza lekarz okulista, który decyduje o konieczności przeprowadzenia operacji witrektomii. Zabieg witrektomii oka Na czym polega operacja witrektomii oka? Każde operowane oko wymaga zupełnie innego sposobu leczenia. Jedyną wspólną cechą jest usunięcie ciała szklistego, które wypełnia każde oko w środku. To umożliwia bowiem dostęp do wszystkich wewnętrznych części oka, czyli do siatkówki i naczyniówki. Czy witrektomia boli?Operacja jest przeprowadzana w znieczuleniu miejscowym, które polega na pozagałkowym wstrzyknięciu środka znieczulającego. Podczas zabiegu chirurg: wykonuje 3 tak zwane linijne wejścia w ścianie gałki ocznej, średnio o długości od 0,5 mm do 1,0 mm, przez te nacięcia wprowadza do oka specjalistyczne narzędzia chirurgiczne, jako pierwsze usuwa ciało szkliste, następnie przystępuje do właściwego zabiegu, w zależności od schorzenia (na przykład zamknięcie otworu w plamce, usunięcie błony nasiatkówkowej, przyłożenie odwarstwionej siatkówki), Po tak wykonanym zabiegu, chirurg w zależności od wskazań medycznych wypełnia gałkę oczną: przefiltrowanym powietrzem, olejem silikonowym, jałowym płynem, gazem rozprężającym. Powyższe działania mają na celu wypełnienie wolnego miejsca po usunięciu ciała szklistego i utrzymaniu właściwego ciśnienia w oku. W niektórych poważniejszych przypadkach zachodzi niekiedy potrzeba usunięcia soczewki i wszczepienia sztucznej. Bardziej skomplikowane zabiegi wymagają powtórzenia, aby uzyskać jak najlepszy efekt medyczny. Powikłania witrektomii Witrektomia, jak większość zabiegów chirurgicznych, obarczona jest pewnym ryzykiem powikłań. Można je podzielić na 2 kategorie. Powikłania mniejszej wagi to: wylew krwi do spojówki, kłucie, łzawienie, szczypanie oka, wyższe ciśnienie w oku. Tego rodzaju skutki uboczne zabiegu chirurgicznego witrektomii pojawiają się dość często, a ich przyczyną jest już sam fakt przeprowadzenia operacji. Nie są one niebezpieczne z punktu medycznego i ustępują już po kilku dniach. Przy wyższym ciśnieniu w oku wystarczy podanie dodatkowych kropli do oka. Powikłania ciężkie to: zaćma wtórna, odwarstwienie siatkówki, krwotoki do oka. Te powikłania nie zdarzają się zbyt często. Lekarze podkreślają, iż witrektomia oka to raczej bezpieczny zabieg. Należy pamiętać, że wcześniejsze zoperowanie oka daje większe szanse na pozytywny wynik operacji. Tym samym ryzyko powikłań jest zdecydowanie mniejsze. Zmiany degeneracyjne w oku zawsze prowadzą do obrzęków czy zniekształceń siatkówki. Im mniejsze zmiany, tym efekt zabiegu zdecydowanie lepszy. Odwarstwienie siatkówki poddane witrektomii w okresie pierwszych kilku dni to raczej pewne odzyskanie 100 proc. widzenia po jej zoperowaniu. I tym samym następuje prawie całkowita minimalizacja powikłań pooperacyjnych. Witrektomia – rekonwalescencja Podstawową zasadą postępowania po operacji witrektomii oka jest całkowite stosowanie się do zaleceń lekarza. Ma to ogromne znaczenie, gdyż oko jest delikatnym narządem i łatwo poddaje się infekcjom. Niewłaściwe postępowanie może zniszczyć pozytywne efekty operacji. Jakie są zalecenia po witrektomii? Bezwzględnie należy przestrzegać kilku określonych zasad: zgodnie z zaleceniami lekarza stosować przez 2 tygodnie krople z antybiotykiem lub krople steroidowe, trzymać głowę w pozycji, zalecanejprzez lekarza, zgłaszać się na wszystkie wyznaczone kontrole, ściśle przestrzegać higieny, aby w żaden sposób nie przedostały się do oka bakterie, ograniczać aktywność zawodową, unikać skupisk ludzi przynajmniej przez 2 tygodnie od zabiegu, unikać wysiłku fizycznego w każdej postaci przez pierwsze miesiące po zabiegu, nie podróżować samolotem, gdy gałka oczna jest wypełniona gazem rozprężającym, nie prowadzić samochodu z uwagi na ograniczone widzenie. Po takim zabiegu wymagana jest od pacjenta szczególna dyscyplina. Wobec różnych pacjentów mogą być różne zalecenia. Należy zrezygnować z kąpieli w basenach czy korzystanie z sauny. Bezpośrednio kilka dni po zabiegu oko może boleć. Warto wtedy zażywać środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Ale tylko lekarz szczegółowo określa zalecenia w stosunku do konkretnego pacjenta. Medycy często podkreślają, iż każde oko wymaga innej rekonwalescencji. Jeżeli po zabiegu witrektomii pojawią się jakiekolwiek objawy zaburzenia widzenia, należy natychmiast skontaktować się z lekarzem specjalistą. Czytaj też: Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na temat zdrowia i zdrowego stylu życia, zapraszamy na nasz portal ponownie!
Od ponad 300 dni nasze koleżanki, dziennikarki Biełsatu, Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa, są więzione za to, że pokazały ludziom prawdę o działaniach reżimu. W lutym tego roku zostały skazane na dwa lata pozbawienia wolności, a w czerwcu przewiezione do kolonii karnej w Homlu, gdzie odbywają swoje dziennikarek Biełsatu. Zdj. Kaciaryny, dziennikarz Ihar Iljasz, i mama Darii, Natalla Cierabilenka, opowiedzieli nam o tym, jak wygląda codzienność ich najbliższych w nowej rzeczywistości, co robią w wolnym czasie i o czym piszą w kontakty z bliskimiOd czasu zatrzymania dziennikarek 15 listopada 2020 roku Natalla mogła spotkać się z córką tylko trzy razy: dwa razy, gdy Dasza przebywała w areszcie śledczym – po wyroku i apelacji, a 25 sierpnia udało jej się otrzymać pozwolenie na czterogodzinne widzenie w kolonii.– Teraz czekamy na dłuższe widzenie, ale we wrześniu nie wydali nam zezwolenia. Czekamy na październik, ale nie wiem, czy spotkanie będzie możliwe – mówi pani momentu przeniesienia do kolonii Iharowi Iljaszowi udało się dwukrotnie spotkać z żoną. Na początku lipca otrzymali zgodę na krótką, czterogodzinną wizytę, a w sierpniu na dłuższą, widzeń, bliscy mogą komunikować się z dziewczynami przez telefon i wideorozmowy.– Jest mi lżej od momentu, gdy Dasza została przeniesiona do kolonii. Teraz możemy od czasu do czasu porozmawiać przez telefon. Czekanie na pierwszy telefon bardzo mnie stresowało. Teraz regularnie, raz w tygodniu, rozmawiamy przez telefon, a dwa razy w miesiącu mamy wideorozmowy przez Viber, raz z jej siostrą i raz ze mną – mówi mama długość połączeń z kolonii jest bardzo ograniczona. Ponadto w trakcie rozmowy obok osadzonej stoi pracownik kolonii. W takich warunkach nie jest komfortowo prowadzić rozmowę, a połączenie trwa nie więcej niż pięć, siedem minut, choć dobrze, że w ogóle jest taka połączenie mogło dojść do skutku, osadzona musi najpierw napisać oświadczenie, że chce zadzwonić do konkretnego członka rodziny, podać dane. Harmonogram połączeń jest zwykle zatwierdzany na początku miesiąca.– Istnieją dość surowe zasady dotyczące połączeń – mówi mąż Kaciaryny. – Na przykład, jeśli dzwoni do mamy, to jej tata nie może w ogóle włączyć się do rozmowy, jest to surowo zabronione. Oznacza to, że można rozmawiać tylko z osobą, która została wskazana w oświadczeniu połączenia. Nawet odgłosy słyszane w tle mogą być podstawą do przerwania zauważył również, że w kolonii sytuacja w zakresie komunikacji i korespondencji jest o wiele lepsza niż w areszcie śledczym czy w więzieniu w Żodzinie, gdzie bywało, że przez dwa tygodnie nic nie docierało.– Tutaj mamy listy i telefony, cały czas coś przychodzi i to dość szybko. Zdarza się, że list nie przechodzi z powodu cenzury, ale to dość dziennikarek podkreślają, że ciągła korespondencja jest możliwa tylko z rodziną.– Dasza dostaje wszystkie listy od nas, a do nas przychodzą od niej. Ale jeśli chodzi o listy od przyjaciół i kolegów, to nie jest najlepiej, większość z nich nie w ogóle nie dociera. Zadzwonili do mnie jej przyjaciele i powiedzieli, że piszą, ale nie dostają odpowiedzi. Prawdopodobnie administracja niszczy te listy po to, by dziewczyny nie czuły się wspierane i myślały, że wszyscy o nich zapomnieli – wyjaśnia pani korespondencji u Kaci wygląda podobnie: po przeniesieniu do kolonii karnej liczba listów od kolegów i innych osób gwałtownie zmalała.– O ile kiedyś przychodziły całymi chmarami, setkami, o tyle teraz niewiele listów w ogóle dociera. Mało prawdopodobne jest, że mogło się to tak nagle zmienić – raczej są one po prostu „odsiewane” – mówi rozmów telefonicznych i listów, komunikacja odbywa się za pośrednictwem prawników. Prawnik odwiedza Kaciarynę raz w tygodniu, taką zasadę rodzina wprowadziła na samym początku. To już piąty pełnomocnik dziennikarki: trzem poprzednim odebrano licencje, a jeden sam wycofał się z procesu pod pracy w koloniiKacia i Dasza mieszkają w kolonii w dużych celach z piętrowymi łóżkami, gdzie atmosfera przypomina nieco koszary wojskowe. Muszą być ubrane w specjalny uniform dla więźniów. Jest to oficjalny strój, na którym naszyta jest metka ze zdjęciem, artykułem, za który zostały skazane oraz datą początku i końca wyroku. Więźniowie w kolonii mają również obowiązek pracować. W koloniach kobiecych więźniarki zajmują się najczęściej szyciem jest „zatrudniona” jako modelarka. Jak mówi jej mama, w tej pracy nie ma odpoczynku, jest się w ciągłym ruchu. Daria pracuje przy dużym stole, prasuje wzory, obrysowuje kredą niektóre szczegóły ubrań. Ale jest szczęśliwa, że nie musi pracować przy maszynie do z kolei, pracuje w fabryce krawieckiej na hali produkcyjnej. Tam zszywają drobne elementy odzieży dla różnych agencji rządowych.– Zamówienia się zmieniają. W czasie, gdy rozmawialiśmy z nią na początku lata, szyli elementy umundurowania dla kadetów Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych – wspomina i Dasza pracują w różnych oddziałach, ale czasami spotykają się podczas rotacji w kolonii w pełnym wymiarze godzin przez sześć dni w tygodniu, w tym w soboty. Czasami muszą pracować też w niedziele. Harmonogram pracy jest ułożony na dwie zmiany, które następują po sobie naprzemiennie: jeden tydzień na pierwszej zmianie, a następny na więźniarki powinny po godzinach pracy mieć czas dla siebie. Zwykle jednak są one obciążone dodatkowymi pracami, takimi jak sprzątanie pomieszczeń, terenu czy przebieranie pracę na produkcji otrzymuje się płacę minimalną.– Dasza chwaliła się swoją pensją, chciała nawet pokazać kwit wypłaty. Jej wynagrodzenie podczas „stażu” wynosiło 41 rubli (ok. 64 złote – . Z tej pensji potrącili 30 rubli, nie wiem dokładnie za co, chyba za zakwaterowanie. Zostało jej 10 rubli – opowiada matka i nowy zawódOsadzone mają możliwość zdobycia dodatkowego zawodu w kolonii. Od 1 września Kacia została zapisana do szkoły zawodowej, gdzie uczy się zawodu fryzjerki. W swoich listach Kacia pisze, że proces nauczania sprawia jej przyjemność.– To odwraca jej uwagę od ogólnej smutnej rzeczywistości. Kacia podchodzi do tej nauki nawet nieco entuzjastycznie. Ale szkolenie nie zwalnia jej z głównej pracy: pracuje całą zmianę, a potem idzie na zajęcia – mówi również chciała się uczyć, miała rozpocząć naukę szycia, ale ponieważ zagubiono wymagany dokument, nie będzie mogła kontynuować w czasie wolnym…Oprócz nauki i pracy, Kacia stara się znaleźć czas na listy.– Poprosiła mnie, żebym przeprosił tych, którym nie może odpowiedzieć od razu, bo teraz jest dużo mniej czasu na pisanie odpowiedzi. To zupełnie nie tak, jak w areszcie śledczym, gdzie można pisać listy od rana do nocy – mówi mąż się też znaleźć czas na czytanie. Więźniarki mają możliwość odwiedzenia biblioteki raz na kilka tygodni. Jak mówi Ihar, dla Kaci przebywanie wśród regałów wypełnionych książkami to odpoczynek, bardzo ją to uspokaja. Ostatnią jej lekturą był drugi tom „Archipelagu Gułag” Sołżenicyna, a w ostatnim liście przysłała cytat z niego, który utkwił jej w mówi mama Daszy, w wolnym czasie dziennikarka również pisze listy, dużo czyta, stara się czymś zająć., chodzi na siłownię i w ogóle stara się prowadzić aktywny tryb życia.– Dasza czasami przysyła mi swoje rysunki, ale nie tak często jak z aresztu śledczego. Ostatnio, kiedy późno w nocy szli z pracy i zobaczyła na niebie piękny księżyc, chciała go narysować i wysłać do mnie – wspomina pani się dzielnieMimo wszystkich trudności, jakie dziennikarki przeszły w tych miesiącach, nie tracą one pani Natalli, Dasza już się oswoiła się z sytuacją. I była bardzo szczęśliwa, że po areszcie śledczym, ciągle przebywała na zamkniętej przestrzeni, zobaczyła niebo i kwiaty.– Tak długi pobyt w areszcie śledczym przez był dla nich bardzo trudny – że córka kocha wolność i nie lubi być od nikogo zależna.– Dlatego bywa, że jest jej tam ciężko. Ale niczego nie żałuje. Za każdym razem, gdy ją o to pytam, zawsze mi mówi: „Mamo, nawet nie próbuj mówić mi czegoś takiego, bo ja szłam, wiedząc po co idę” – pani Natalla przywołuje słowa mówi mama Daszy, w trakcie pobytu w więzieniu dziennikarka nawiązała kontakt z chłopakiem, który stała się dla niej bardzo bliski. Wspierają się wzajemnie i będą się ze sobą komunikować również po wyjściu na również jest w pogodnym nastroju i w dobrej kondycji emocjonalnej i fizycznej. Jak twierdzi Ihar, wierzy ona w swój wybór, wierzy, że pokona wszystkie trudności i będzie mogła godnie przejść dalszą drogę.– Osobiście ogromnie podziwiam Kacię, nieprzerwanie. I często mówię jej w o tym listach, że podziwiam ją za jej odwagę, uczciwość. Jestem z niej niezmiernie dumny – mówi mąż jak wielu więźniom politycznym na Białorusi, naszym koleżankom kilkakrotnie proponowano napisanie prośby o ułaskawienie, ale dziewczyny za każdym razem odmawiały wciąż udowadniając, że są niewinne i zostały skazane że nasze koleżanki Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa zostały zatrzymane 15 listopada 2020 roku za prowadzenie relacji na żywo z brutalnego rozproszenia zgromadzonych na akcji upamiętniającej zamordowanego Ramana Bandarenkę, kiedy to służby zniszczyły miejsce pamięci stworzone przez mieszkańców Mińska. Kaciaryna i Daria zostały oskarżone o „organizację i przygotowanie działań rażąco naruszających porządek publiczny” (art. Kodeksu Karnego Białorusi).18 lutego 2021 roku sędzia sądu okręgowego dzielnicy Frunzenski Rajon w Mińsku Natalla Buhuk skazała dziennikarki na dwa lata pozbawienia wolności w kolonii o zaostrzonym ksz/
Dla RPO sprawa śmierci Agnieszki Pysz w areszcie śledczym jest jedną z ważniejszych w tym roku – powiedział rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar na konferencji prasowej po tym, jak opisał tę sprawę. RPO podziękował za to redakcji Onetu. Sprawę śmierci Agnieszki Pysz RPO dr Adam Bodnar, jego zastępczyni dr Hanna Machińska oraz dwoje ekspertów BRPO – dr Ewa Dawidziuk i dr Marcin Mazur – przedstawili na konferencji prasowej 2 października. Agnieszka Pysz zmarła 7 czerwca 2017 r. w Areszcie Śledczym Warszawa-Grochów. Miała 38 lat. - O wadze tej sprawy świadczy to, że mówiłem o niej 20 lipca podczas debaty sejmowej o sądownictwie. Pytałem wtedy, czy po proponowanych przez rządzących zmianach „matka dziewczyny zmarłej w areszcie ze względu na zaniedbania służby więziennej będzie mogła liczyć na sprawiedliwość i osądzenie winnych, jeśli sprawa będzie mogła nieść konsekwencje dla osób odpowiedzialnych za więziennictwo?” – przypomniał Adam Bodnar. Rzecznik Praw Obywatelskich dostaje rocznie 10 tys. zgłoszeń od osób pozbawionych wolności. Zajmuje się tymi, które budzą wątpliwości. Ma prawo przeprowadzić badanie na miejscu, w areszcie czy więzieniu. Sprawa Agnieszki Pysz była taką sprawą. Nie tylko dlatego, że doszło do śmierci człowieka, za którego odpowiedzialność wzięła Rzeczpospolita. Ale także dlatego, że państwo nie dokładało należytej staranności w wyjaśnieniu sprawy. Sprawa śmierci Zbigniewa Dzieciaka – 2001 r. 9 grudnia 2008 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka po raz pierwszy uznał Polskę za winną naruszenia prawa od życia (art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka). Chodziło o sprawę Zbigniewa Dzieciaka, który zmarł w areszcie śledczym w 2001 r. po tym, jak nie zapewniono mu odpowiedniej pomocy lekarskiej. Trybunał orzekł wtedy, że państwo polskie nie tylko przyczyniło się do śmierci Zbigniewa Dzieciaka, ale też nieefektywnie tę sprawę wyjaśniało. – Od czasu tego wyroku we wszystkich podobnych sprawach powinna się nam zapalać czerwona lampka – przypomniała na konferencji prasowej zastępczyni RPO Hanna Machińska. Drugą sprawą, która powinna dać do myślenia, jest sprawa Claudiu Crulica, obywatela Rumunii, który w 2008 r. zmarł w polskim areszcie śledczym w Krakowie. To wtedy, po interwencji ówczesnego RPO Janusza Kochanowskiego, Służba Więzienna zaczęła przesyłać Rzecznikowi cotygodniowe wykazy „zdarzeń nadzwyczajnych” po to, by takie wypadki nie uszły niczyjej uwadze. Dobre sprawdzenie takiej sprawy zwiększa bowiem szansę, że nieszczęście się nie powtórzy. Sprawa śmierci Agnieszki Pysz – 2017 r. Niestety, dziewięć lat później, w sprawie Agnieszki Pysz „wykaz zdarzeń nadzwyczajnych” nie zadziałał. Informacja, którą Służba Więzienna przesłała rutynowo RPO, była tak ogólna i lakoniczna, że mogłaby ujść uwadze (w wykazie napisano tylko, że doszło do zasłabnięcia i zgonu – nie podano wieku osadzonej, a już sam fakt, że w areszcie umiera nagle osoba 38-letnia, kazałby rzecz potraktować uważniej). Rzecznik Praw Obywatelskich nie ogranicza się jednak do sygnałów oficjalnych. Jak zwróciła na konferencji uwagę dr Ewa Dawidziuk, dyrektorka Zespołu Wykonywania Kar w BRPO, Rzecznik dostaje też zgłoszenia od samych osadzonych, ich rodzin, znajomych, także od posłów i senatorów. To są dodatkowe, niezależne źródła informacji, które lepiej pozwalają ocenić sytuację. Zespół ekspertów BRPO analizuje te zgłoszenia i opierając się na wieloletnim doświadczeniu wybiera sprawy, którymi trzeba się zająć – sprawdzić dokumentację, albo zbadać rzecz na miejscu. I tak się stało w sprawie śmierci Agnieszki Pysz. 4 lipca 2017 r., tydzień po tym, jak Dyrektor Aresztu Śledczego Warszawa-Grochów zatwierdził sprawozdanie z „Czynności wyjaśniających…” sprawę śmierci Agnieszki Pysz (wynikało z nich, że nie ma powodu do dalszego badania sprawy), poseł Michał Szczerba przyniósł Rzecznikowi list od kobiet, które mieszkały w jednej cel z panią Pysz. Ich relacja kazała Rzecznikowi podjąć sprawę. I sprawdzić rzecz na miejscu Od 5 lipca przez cztery dni pracownicy BRPO sprawdzali fakty w areszcie na Grochowie: przejrzeli notatki, ale też porozmawiali z funkcjonariuszami i współosadzonymi („Sprawozdanie z czynności…” powstało bez takich rozmów), sprawdzili monitoring (ustalili, że zachowany monitoring dotyczy ostatnich godzin życia Agnieszki Pysz, nagrania z dni wcześniejszych, kiedy osadzona miała skarżyć się na pogarszający stan zdrowia i przestawała chodzić, nie ma - nie zostały zabezpieczone, a w kolejnych dniach uległy rutynowemu skasowaniu). Na podstawie samych notatek Dyrektor Aresztu zaakceptował wniosek „Sprawozdania z czynności…”, że Agnieszka Pysz nie wykazywała objawów chorobowych - po prostu nagle zmarła. Tymczasem informacje zbierane przez ekspertów BRPO temu przeczą. Jak relacjonował dziennikarzom dr Marcin Mazur, wicedyrektor Zespołu Wykonywania Kar, który badał sprawę na miejscu w areszcie, i funkcjonariusze i współosadzone przyznawali, że zdrowie kobiety pogarszało się. Jednocześnie pracownicy BRPO z Wrocławia sprawdzili, co się działo z Agnieszką Pysz, kiedy kilka tygodni wcześniej przebywała w zakładzie karnym we Wrocławiu. – Tę sprawę staraliśmy się wyjaśnić dogłębnie. Z naszych ustaleń wynikało jednak, że we Wrocławiu nic złego się nie działo jeszcze– wyjaśniał na konferencji prasowej RPO Adam Bodnar. 17 lipca RPO zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Pięć dni wcześniej, a więc już w czasie kontroli RPO na Grochowie, Dyrektor Okręgowy Służby Więziennej stwierdził oficjalnie, że sprawa śmierci Agnieszki Pysz zaczyna budzić jego wątpliwości: „Sprawozdanie z czynności” wymaga uzupełnienia, więc – jak poinformował RPO – zwrócił się o dodatkowe dokumenty. Jednak dopiero RPO zwrócił uwagę, że osobą, która odpowiadała za przygotowanie „Sprawozdanie z czynności…” (zaakceptowane później przez Dyrektora Aresztu i przekazane do Dyrekcji Okręgowej SW), jest nie kto inny ale Kierownik Ambulatorium, a więc osoba, która miała wpływ na to, jaką pomoc lekarską dostała osadzona. Kierownik Ambulatorium powinien być więc z badania sprawy wyłączony - a nie prowadzić czynności wyjaśniające. Kolejną rzeczą – jak wyjaśnił dr Mazur – która zaniepokoiła pracowników BRPO, była informacja Służby Więziennej, że nie dysponowała adresem matki Agnieszki Pysz, więc nie mogła jej zawiadomić o śmierci córki (matka dowiedziała się o tym, kiedy przyszła na widzenie). Już wiadomo, że to nieprawda – dane matki Agnieszki Pysz są w czyli wewnętrznym systemie informatyczny o osadzonych. Wszystkie te ustalenia wskazywały na to, że sprawa jest bardzo poważna – nie jest wykluczone, że mechanizmy systemowe, które ujawniła sprawa Dzieciak przeciw Polsce, nadal działają. 20 lipca – w Sejmie, w czasie debaty o sądownictwie, przy pełnej sali sejmowej - RPO Adam Bodnar mówi o sprawie Agnieszki Pysz, choć bez szczegółów (to jeden z przykładów, jakie podaje na to, że obywatelom potrzebne są sądy niezawisłe od władzy wykonawczej). Prokuratura i Służba Więzienna wiedzą już, o kim mowa. Prokuratura podjęła już sprawę nieumyślnego spowodowania śmierci Agnieszki Pysz (czyn z art. 155 Trzy tygodnie później Służba Więzienna konkluduje swoje działania i także zawiadamia prokuraturę. 11 września RPO wysyła do Dyrekcji Generalnej SW (i upublicznia) wystąpienie, w którym pokazuje że sposób zawiadamiania o zdarzeniach nadzwyczajnych w jednostkach penitencjarnych nie spełnia swej roli. Opisuje też inne nieprawidłowości, powołując się przy tym na sprawę p. Agnieszki Pysz. Podaje też przykłady innych spraw, którymi się zajmuje (patrz załącznik pod tekstem).
11 maja 2017 o 21:32 #13743 Czy ktoś się orientuje kiedy odblokuja widzenia w aresztach? Bo wszystko po kolei otwierają a nie ma nic na temat odwiedzin w aresztach. A jednak osadzeni też tęsknią za rodzinami dziećmi11 maja 2017 o 21:32 #13210 Ile czasu musi upłynąć i co nalezy zrobic żeby iść na widzenie do aresztu, który się niedawno opuściło? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedz16 maja 2017 o 22:46 #13211 Dzień dobry,Jeżeli osadzony opuścił areszt, może ubiegać się o zgodę na widzenie zaraz po opuszczeniu tego aresztu. Uzyskanie zgody na widzenie nie jest uwarunkowanie upływem czasu, ale istnieniem ewentualnego związku ze sprawą, np w sytuacji gdy jest się współoskarżonym lub świadkiem w sprawie toczącej się względem osoby osadzonej, wtedy Prokuratura nie wyrazi zgody na widzenie.(Mec. Sylwester Cekała)20 lipca 2017 o 14:31 #13233 Witam, chciałbym się dowiedzieć czy jako szwagier tymczasowo osadzonego mogę wnioskować o pozwolenie na widzenie i czy takie pozwolenie uzyskam??22 lipca 2017 o 12:50 #13234 Dzień dobry,Szanowny Panie niestety nie możemy zagwarantować Panu, że otrzyma Pan pozwolenie na widzenie. Każdy może ubiegać się o widzenie z osadzonym – tym bardziej rodzina. Proszę, aby podał Pan nam swojego maila – prześlę Panu wzór pisma o udzielenie widzenia z lipca 2017 o 14:06 #13239 Proszę, poniżej znajdzie Pan wzór przypadku dodatkowych pytań jesteśmy do pism do: Prokuratury, Sądu, Służby Więziennej29 października 2017 o 16:27 #13287 Witam chcialabym sie dowiedziec jak dlugo sie czeka na widzenie w areszcie sledczym ,osadzony jest juz 3 tyg ja jestem nazyczona i niarazie prokurator mowi nie..mam tez adwokata i tez pisal prosbe o widzenie dla mnie ale bez odpowiedzi30 października 2017 o 19:01 #13290 Dzień dobry,Szanowna Pani niestety przyczyn, dla których prokurator odmawia udzielenia widzenia może być wiele. Pani adwokat powinien znaleźć argumenty i podać je prokuratorowi prowadzącemu śledztwo za tym, aby mogła Pani odwiedzić narzeczonego. Jednym z ważnych aspektów może być to np. że mieszkacie Państwo lutego 2018 o 08:12 #13366 Co jesli nie ma Adresu wpisanego w dowodzie nie wpuszcza na widzenie??18 marca 2018 o 18:51 #13380 Wpuszczą, przecież w nowych dowodach nie ma stycznia 2019 o 20:24 #13500 jeżeli oskarżony jest w celi przejściowej po jakim czasie mogę go odwiedzić lub wysłać pieniądze ?18 lutego 2019 o 20:29 #13533 chodzi o areszt śledczy? Jeżeli tak to po około 2 tygodniach od zatrzymania można ubiegać o widzenie21 maja 2019 o 12:47 #13578 Mam pytanie, jak wygląda czasowo wejście na widzenie do ZK w wołowie? Konkretnie chodzi o dzień sobota, ile mniej więcej jest osób odwiedzających? I jak długo czeka się na wejście. Widzenia są od 9,wiec o której być najlepiej?, za wszystkie odpowiedzi będę wdzieczna31 maja 2019 o 12:48 #13585 Dzień dobry, w każdej jednostce wygląda to inaczej. W tej jednostce nie czekaliśmy na widzenie. Proponuję być jak najwcześniej lub zadzwonić do jednostki i zapytać w sekretariacie. Kiedyś zadzwoniliśmy i udzielono nam takiej czerwca 2019 o 14:19 #13597
REKLAMA fot. REKLAMA Ostrołęka: Reporterzy naszej redakcji zwiedzili areszt śledczy przy ulicy Traugutta. Po budynku oprowadzał ich mjr Włodzimierz Nowak, kierownik penitencjarny placówki. Pijani kierowcy, pedofile, zabójcy...O godzinie 9 wchodzimy do budynku. Niezbędna jest identyfikacja osobowa oraz pozostawienie telefonów komórkowych. W asyście Nowaka zwiedzamy mury aresztu. W pomieszczeniu, gdzie odbywają się widzenia, przykuwa uwagę stolik, na którym leżą zabawki. Placówka składa się z aresztu właściwego, który mieści się przy ulicy Traugutta oraz z oddziału zewnętrznego w Przytułach Starych, oddalonego od miasta o 12 km. W areszcie zatrudnionych jest ponad 200 pracowników i funkcjonariuszy. Pojemność aresztu to 134 miejsc przeznaczonych dla osób skazanych i tymczasowo aresztowanych, pozostających do czynności procesowych, jakie toczą się przed sądami. Obecnie liczba osadzonych to prawie sto dwadzieścia czynów, za które więźniowie odbywają kary, obejmuje między innymi jazdę pod wpływem alkoholu, włamania, powodowane wypadki drogowe, a także gwałty, pedofilię i zabójstwa. Ze względu na brak odpowiednich warunków, w areszcie nie przebywają osadzeni niebezpieczni. Na początek cela przejściowaNa początku oglądamy celę przejściową, gdzie skazany przechodzi proces przysposobienia przed kontaktem z innymi więźniami. Aresztowany nie trafia bezpośrednio do celi mieszkalnej. Musi przejść szereg czynności sprawdzających, między innymi stan zdrowia. Należy również przeprowadzić szczegółowy wywiad pomocny w kategoryzacji osadzonego. - Art. 79 b par. 1 mówi o tym, że skazanego przyjętego do zakładu karnego umieszcza się w celi przejściowej celem poddania go zabiegom sanitarnym i niezbędnym badaniom lekarskim. Tudzież zapoznanie go z podstawowymi aktami prawnymi dotyczącymi pobytu w zakładzie - głównie porządkiem wewnętrznym, czyli zarządzeniem dyrektora. Skazany w celi przejściowej może być umieszczony na ten czas nie dłużej niż 14 dni - tłumaczy mjr Włodzimierz Nowak. Po pobycie w celi przejściowej i wykonaniu niezbędnych badań podejmowana jest decyzja o przemieszczeniu osadzonego do celi ogólnej. Bierze się pod uwagę wiek, uprzednie obywanie kary i pozbawienie wolności, karalność, palenie lub nie papierosów, stopień demoralizacji, charakter popełnionego przestępstwa i szereg innych czynników mających wpływ na sposób rozmieszczenia w oddziale mieszkalnym. Osoby uprzednio odbywające karę są umieszczane odrębnie od osób dotychczas niekaralnych, a osoby młodociane nie dzielą celi z dorosłymi. Skazani są rozmieszczani odrębnie od aresztowanych tymczasowo. Cele są wieloosobowe - od 4 do 12 Wszystkie te czynności mają na celu zmniejszenie możliwości negatywnych oddziaływań ze strony współosadzonych i przeciwdziałanie demoralizacji tych osób, jak również ochronę przed negatywnymi skutkami uczestnictwa w popkulturze przestępczej - mówi Nowak. Od apelu do apeluPorządek wewnętrzny rozpoczyna się od pobudki o godzinie Kolejno następuje: przygotowanie do apelu, apel poranny, przygotowanie do śniadania, śniadanie, praca. W południe osadzeni przygotowują się do obiadu. Po posiłku wracają do pracy. Czas na zajęcia własne w celi lub świetlicy albo spacer jest między 16 a Kolacja wydawana jest do godziny 18. Po apelu wieczornym osadzeni wykonują zajęcia porządkowo-higieniczne oraz zajęcia własne. Cisza nocna zaczyna się o godz. 22, a kończy o - Dzień w areszcie śledczym jest regulowany przez zarządzenie dyrektora. W każdej jednostce w kraju dyrektor wydaje zarządzenie dotyczące głównie porządku dnia, czyli określa w nim godzinę pobudki, godzinę spożywania posiłków, czas przeznaczony na spacer, czas przeznaczony na zajęcia kulturalno-oświatowe, czas przeznaczony na widzenia - opowiada kierownik. Podczas pory obiadowej mamy okazję towarzyszyć funkcjonariuszom i więźniom w rozdawaniu posiłków. Po krzyku funkcjonariusza - obiad! - kolejno otwierają się cele, a osadzeni odbierają przydzielone tym czasie rozmawiamy też z jednym ze skazanych. W rozmowie dowiadujemy się, że jest to jego kolejna odsiadka. Resocjalizacja czyli biblioteka, radiowęzeł i gra na instrumentachPracownicy zakładu karnego nie chcą, aby czas odbywania wyroków był dla skazanych czasem straconym. Dlatego w placówce prowadzona jest szeroko rozumiana resocjalizacja. Program ,,Art’’ jest to trening zastępowania agresji. Pod okiem psychologa odgrywane są scenki np. proszenie o pomoc i rozwiązywanie konfliktów. Celem takich spotkań jest pozyskiwanie umiejętności pozytywnych, pozbawionych gniewu i agresji. Osoby uzależnione również otrzymują pomocną dłoń. Mogą uczestniczyć w meetingach dla anonimowych alkoholików. Realizowane są także programy dotyczące tematu przemocy w rodzinie. Natomiast w oddziale zewnętrznym, w Przytułach Starych, osadzeni uczą się gry na instrumentach. Dalszymi pomieszczenia, które zwiedzamy, to kaplica, biblioteka i siedziba więziennego radia. W każdym zakładzie karnym, czy areszcie śledczym, funkcjonuje bowiem lokalny radiowęzeł. Prowadzony jest przez skazanego pod nadzorem wychowawcy do spraw kulturalno-oświatowych. W placówce odbywają się również spotkania ze sportowcami i koncerty, w których udział bierze część osadzonych. Dźwięk i obraz emitowane są do wszystkich cel mieszkalnych w związku z czym każdy więzień może brać pośrednio udział w tego typu wydarzeniach. Widzenia miękkie tylko w PrzytułachW każdy piątek i niedzielę przewiduje się widzenia dla skazanych. Ich czas to 60 minut (osadzony może otrzymać nagrodę, między innymi za dobre sprawowanie, wydłużającą spotkanie nawet o 50 minut) W widzeniu mogą uczestniczyć dwie osoby dorosłe i dzieci (liczba nieograniczona) do lat 15. Ważne jest to, aby dziecko było pod opieką osoby dorosłej. W przypadku widzenia z osobą tymczasowo aresztowaną, należy przedstawić jednorazowo zarządzenie na udzielenie widzenia. Zarządzeń udzielają sądy lub prokuratura. Organ dysponujący określa również sposób udzielania areszcie śledczym w Ostrołęce realizowane są między innymi widzenia bez dozoru funkcjonariusza, umożliwiające bezpośredni kontakt z osobą odwiedzaną oraz uniemożliwiające taki kontakt (rozmowa przez słuchawkę). W placówce nie ma widzeń miękkich (w oddzielnym pomieszczeniu, bez dozoru funkcjonariusza). Natomiast w Przytułach Starych realizowane są wszelkie formy widzeń (łącznie z formą miękką). Redakcja portalu dzięk
jak wygląda widzenie w areszcie śledczym