spiralna wieża widokowa w danii
ŚCIEŻKA W KORONACH DRZEW W JAŃSKICH ŁAŹNIACH KOŃCZY SIĘ NA 45 METROWEJ WIEŻY. Największą atrakcją kompleksu w Jańskich Łaźniach jest spiralna, 45-metrowa wieża widokowa, z której rozpościera się widok na Karkonosze. Niestety nie było dane nam go zobaczyć, więc mamy powód by przyjechać tu znowu (edit. zobacz widoki zimą
A jest to wieża widokowa na Górze Skiełek. Jej wymiary, na pewno robią wrażenie. Ta wieża widokowa ma 28 metrów wysokości, a na poziomie 23 metrów znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać Tatry, Beskid Sądecki i Wyspowy, a także Pieniny. Uroczyste otwarcie tej wieży miało miejsce w dniu 17 kwietnia 2023 roku.
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii. Wieża widokowa na Cergowej – turystyczna wieża widokowa zbudowana w 2018 na szczycie Cergowej (716,4 m), zalesionego wierzchołka Beskidu Dukielskiego w Beskidzie Niskim. Wieża widokowa na Cergowej. Widok od strony południowej.
Wieża widokowa Petřín jest otwarta od listopada do lutego w godzinach od 10 do 18 każdego dnia tygodnia. W marcu i październiku można ją zwiedzać w godzinach od 10 do 20 każdego dnia tygodnia. Od kwietnia do września Wieże Praskie są otwarte przez cały tydzień od 10 rano do 10 po południu. W grudniu są zamknięte.
Muczne – szlak na wieżę widokową na Jeleniowatym. Trasę do wieży na Jeleniowatym rozpoczynamy w miejscowości Muczne. Samochód zostawiamy na bezpłatnym parkingu, przy głównej drodze w sąsiedztwie muzeum przyrodniczego. Dalej ruszamy już pieszo na szlak. Trasa jaką możemy zrobić to 4,5 km pętelka, którą pokonamy wolnym krokiem
Tenue Pour Rencontrer Sa Belle Famille. Wiedeń to stolica i zarazem największe miasto w Austrii. Zachwyca swoją historią, bogatą ofertą kulturalno-rozrywkową i wieloma ciekawymi atrakcjami. Turyści lubiący podziwiać miasto z góry, nie będą się tu nudzić, bowiem z pozoru miasto bez wyróżniających się punktów widokowych, jest ich po prostu pełne. Znajdziemy to nie tylko wieże i tarasy, a także położone w pobliżu wzgórza i pomniki, wszystkie te miejsca związane są z kawałkiem historii, tej dosyć odległej, jak i tej całkowicie nowej. Jeśli wybieracie się do Wiednia, nie zapomnijcie zobaczyć go chociaż raz z góry. Najlepsze punkty widokowe Wiednia Wieże Katedry św. Szczepana Wieża Południowa - Steffl Wieża Północna z dzwonem Pummerin Haas-Haus Taras widokowy na Gloriecie w Parku Schönbrunn Wiedeński Diabelski Młyn - Wiener Riesenrad Wieża widokowa Donauturm Wieżowce DC Towers Taras widokowy DC Tower 1 Restauracja lub bar w hotelu Melia Inne Haus des Meeres - Dom Morza Wzgórze Kahlenberg i wieża widokowa Stephaniewarte Wieża Katedry św. Szczepana Katedra w Wiedniu to jeden z głównych obiektów, odwiedzanych w mieście, to właśnie tutaj od razu po przyjeździe docierają turyści. Chętnie odwiedzana przez wszystkich, zachwyca nie tylko swoim wnętrzem. Innym ważnym aspektem świątyni są jej wieże. Znane, lubiane i podziwiane... dają również nam możliwość podziwiania widoków na miasto. Budowla posiada aż cztery wieże, z czego dwie z nich można odwiedzić i z nich oglądać Wiedeń. Do wyboru mamy wieżę południową i północną. Na obu tych wieżach znajduje się ponad dwadzieścia dzwonów, a wśród nich słynny - Pummerin. Obie można odwiedzać od poniedziałku do niedzieli od 9:00 do 17:00. Wieża Południowa - Steffl Wieża Południowa (Turmbesteigung - Südturm) potocznie przez mieszkańców nazywana Steffl (zdrobnienie od imienia patrona) mierzy ponad 136 metrów, aby na nią wejść należy pokonać 343 stopnie. Cena normalnego biletu wstępu - 4,50€, dzieci (6-14 lat) - 2,50€, dzieci (6-14 lat) - 1,50€. Wieża Północna z dzwonem Pummerin Wieża Północna (Adlerturm - Nordturm) to kolejna wieża możliwa do odwiedzenia, interesuje się nią wielu również ze względu na najsłynniejszy dzwon Katedry - Pummerin. Jest to drugi co do wielkości wolno wiszący i bijący dzwon w Europie, znajdziemy go na wysokości ok 68 metrów. Cena normalnego biletu wstępu - 5,50€, grupy uczniów (15-18 lat) - 2,00€, grupy dzieci w wieku przedszkolnym - 0,50€. Haas-Haus Haas-Haus to wzbudzający kontrowersje budynek znajdujący się tuż obok Katedry, na Placu św. Szczepana. Nieporozumienia dotyczące obiektu związane są z jego odmiennym wyglądam, przeciwnym niż historyczna zabudowa centrum miasta. Jest to niewielkie centrum handlowo-usługowe, połączone z hotelem, kawiarnią oraz restauracją na górze, z jej tarasu możemy podziwiać nieco inne widoki na Wiedeń. Taras widokowy na Gloriecie w Parku Schönbrunn Glorieta w Parku Schönbrunn znajdująca się tuż za Pałacem mieści się na niewielkim wzgórzu mierzącym 60-metrów wysokości. Sam obiekt funkcjonuje jako pomnik, a na jego górze znajduje się 20-metrowy taras. Centralna część gloriety przypomina kształtem łuk triumfalny, boczne skrzydła mają wygląd arkad z półokrągłymi łukami. W budynku znajduje się kawiarnia. Widok na Wiedeń z Gloriety w Parku Schönbrunn Taras widokowy pozwala cieszyć się pięknymi widokami na cały kompleks parkowo-pałacowy. Widok na Glorietę w Parku Schönbrunn w Wiedniu Cena normalnego biletu wstępu wynosi: 3,80€, bilet ulgowy (studenci (19-25 lat), seniorzy (60+), osoby niepełnosprawne) - 3,20€, bilet dla dzieci (6-18 lat) - 3,00€, bilet dla rodziny (2 dorosłych + 3 dzieci) - 8,90€. Uwaga: taras widokowy pozostaje tymczasowo zamknięty, ponownie dostępny od 15. marca 2017 roku. Wiedeński Diabelski Młyn - Wiener Riesenrad Wiedeń kojarzony jest przez wiele osób z parkiem miejskim znajdującym się w centrum miasta - Wiener Prater, pośród parkowych alei i dróg znajduje się również słynny park rozrywki, a w nim słynne koło Riesenrad (Giant Ferris Wheel). Jest to karuzela w stylu "diabelskiego koła", będąca jedną z najstarszych z tego rodzaju na świecie. Ta znana atrakcja przyciąga wielu turystów. Nie tylko tych, którzy chcą doświadczyć przejazdu tą karuzelą, inni natomiast chcą połączyć przejażdżkę z podziwianiem widoków z wysokości około 65 metrów. Widok z diabelskiego młyna w Wiedniu Atrakcja czynna prawie przez cały rok, z wyjątkiem przerwy w styczniu (w 2017: od 9. do 27. stycznia obiekt nieczynny). Cena normalnego biletu wstępu wynosi: 9,50€. Z ważną kartą Vienna Pass wchodzimy bez dodatkowych opłat, użytkownicy Vienna Card płacą 8,50€. (Kartę Vienna Pass można zakupić na oficjalniej stronie VIENNA PASS.) Widoki na Wiedeń z diabelskiego młyna - Wienner Riesenrad Wieża widokowa Donauturm Donaturn (Danube Tower lub Wieża Dunaju) to jedna z popularniejszych atrakcji turystycznych w mieście, odwiedzana przez ok 450 tys osób w ciągu roku. Całkowita wysokość obiektu wynosi 252 metry, niestety tarasy widokowe znajdują się niecałe 100 metrów niżej. Na wysokości 150 - 170 metrów możemy podziwiać panoramiczny widok na miasto. Znajdziemy tam oszklone tarasy widokowe, restaurację oraz kawiarnię. Otwarcie wieży miało miejsce 16. kwietnia 1964 roku, a budowa trwała aż 20 miesięcy. Cena normalnego biletu wstępu to: 7,90€, posiadacze ważnej karty Vienna Card płacą 20% mniej, natomiast osoby z ważną kartą Vienna Pass wchodzą bez dodatkowych opłat. Bilet dla dzieci (6 - 14 lat) kosztuje 5,70€, dla seniorów i studentów 6,40€. Kartę Vienna Pass można zakupić na oficjalniej stronie VIENNA PASS. Wstęp na wieżę odbywa się codziennie - od godziny 10:00 do 23:30 (ostatni wjazd windą), natomiast obiekt otwarty jest aż do północy. Adres obiektu: Donauturmstraße 4, 1220 Wien, Austria. Więcej szczegółowych informacji na oficjalnej stronie. Uwaga: wieża tymczasowo nieczynna od 9. do 25. stycznia 2017 roku. Wieżowce DC Towers DC Towers (Donau City Towers) to zaplanowany zespół dwóch wieżowców (DC Tower 1 i DC Tower 2), z których obecnie powstał jedynie DC TOWER 1. Pierwszy z wieżowców (DC Tower 1) mierzy aż 220 metrów (60 pięter), wysokość drugiego (DC Tower 2) zaplanowano na 168 metrów (44 piętra). Już dzisiaj cieszyć się możemy z oferującego nam wiele korzyści budynku DC Tower 1, wśród nich znajdują się omawiane widoki na miasto. Taras widokowy DC Tower 1 Budynek otwarty nie tak dawno temu, bo w 2014 roku obecnie oferuje możliwość spojrzenia na Wiedeń z wysokości 207 metrów. Przyjemność taka jest biletowana, a koszty przedstawiają się następująco: bilet normalny - 9,50€, emeryci - 7,50€, dzieci (0-6 lat) - bezpłatnie, studenci i dzieci (7-16) - 6,50€, bilet rodzinny (2 dorosłych + od 2 do 4 dzieci) - 30,00€. Wstęp możliwy jest codziennie - od 10:00 do 18:00 (ostatnie wejście o 17:30). Więcej informacji pod tym linkiem. Restauracja lub bar w hotelu Melia Hotel Melia mieści się w DC Tower w dolnej partii obiektu, posiada on jednak jeszcze restaurację oraz bar, znajdujące się na 57. i 58. piętrze wieżowca. Jeśli jesteśmy głodni lub spragnieni to idealna okazja na połączenie odpoczynku z podziwianiem widoków na Wiedeń. Restauracja czynna do ok 23:00, bar otwarty od 19:00 do północy. Chcesz wiedzieć więcej, sprawdź na oficjalnej stronie hotelu Melia w Wiedniu. Inne Inne, mniej znane i nietypowe punkty widokowe, z których można zobaczyć cały Wiedeń. Haus des Meeres - Dom Morza Jeśli wybieracie się do Domu Morza w Wiedniu Haus des Meeres to nie zapomnijcie skorzystać z okazji, aby wejść na taras z widokiem na miasto. Koszt normalnego biletu wstępu do atrakcji to 17,60€, nie zawiera on wejścia na taras - Tower Stairs, na które bilet trzeba dokupić osobno na miejscu za 5,00€ (+ 10,00€ depozytu). Do budynku przylegają 192 schody, na szczycie których znajduje się ów taras widokowy. Wzgórze Kahlenberg i wieża widokowa Stephaniewarte Kahlenberg w przełożeniu na polski to Łysa Góra. Jest to wzgórze znajdujące się nieopodal miasta. Jego wysokość wynosi ok 484 m Co ciekawe nie jest to "zwykłe" wzgórze, silnie jest związane z historią Polski. Jeśli chcemy zobaczyć z daleka panoramę miasta, jest to doskonałe miejsce na wycieczkę. Na wzgórzu mieści się wieża widokowa imienia Stefanii - Stefaniewarte auf dem Kahlenberg, bilet wstępu kosztuje 1,00€. Obok położony jest barkowy kościół pod wezwaniem śwJózefa na Kahlenbergu - Kahlenbergkirche (St. Josef auf dem Kahlenberg), również związany z polską historią. Na wzgórze Kahlenberg możliwy jest dojazd autobusem numer 38A (U4 Heiligenstadt). Z ostatniego przystanka autobusowego Kahlenberg należy przebyć jeszcze odrobinę drogi, ok 5 minut pieszo, by dojść do punktu widokowego imienia Stefanii. Na wzgórzu znajdziemy również kawiarnię i restaurację, które mogą dodatkowo umilić nam wyprawę.
Nie musimy odjeżdżać daleko od Wrocławia, by znaleźć się na łonie pięknej przyrody. Wystarczy pojechać kilkanaście kilometrów na wschód w Dolinę Odry. Odcinek Odry w tym miejscu, poza kilkoma śluzami jest całkiem dziki i nadający się do spacerów, wycieczek rowerowych, a także biwaków. Podziwianie tego miejsca ułatwi nam wieża widokowa, która stanęła w 2012 roku w Kotowicach. Stalowa budowla ma aż 40 metrów wysokości i trzy platformy widokowe, położone na różnych poziomach. Zapewniają one piękny widok na Dolinę Odry i Wrocław. Przy dobrej widoczności zobaczymy też Masyw Ślęży, Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie oraz majaczące w oddali Sudety. Wieża w Kotowicach otwarta jest od marca do końca września (10:00-20:00), po tym terminie, dla większych grup istnieje też możliwość uruchomienia wieży. Co ważne wstęp na obiekt jest darmowy, jak i wygodny parking pod wieżą, który całkiem dobrze nadaje się też na biwak – Warto dodać, że wieża powstała przy udziale środków unijnych, a koszt jej postawienia wyniósł 1,5 mln zł. GPS: Nawiguj: Dodał: Irek Jozwik Chcesz dodać atrakcję na stronę grupy ? Przeczytaj – i zamieść w grupie – Przeniesiemy ją na stronę i mapę. Wszystkie zdjęcia, oraz opisy miejsc na tej stronie i w Grupie Biwakowej na Facebooku są chronione prawem autorskim. Kopiowanie, wykorzystywanie tylko za zgodą redakcji i autorów prezentacji. Wszystkie zdjęcia, oraz opisy miejsc na tej stronie i w Grupie Biwakowej na Facebooku są chronione prawem autorskim. Kopiowanie, wykorzystywanie tylko za zgodą redakcji i autorów prezentacji. ZAINSTALUJ NASZĄ APLIKACJĘ Android iOS
Ludzi online: 535, w tym 15 zalogowanych użytkowników i 520 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
KINGA EYSTURLAND > Mykines w archipelagu Wysp Owczych zamieszkuje 16 osób i ponad pół miliona ptaków, głównie maskonurów Ten niepozorny skrawek Europy (mający blisko 43,1 tys. km² powierzchni i ok. 5,8 mln mieszkańców) jest prawdziwą turystyczną perełką, o czym doskonale wiedzą sami Duńczycy, chętnie podróżujący po urokliwych zakątkach swojego kraju. Warto też wspomnieć o Wyspach Owczych, słynących z tego, że zamieszkuje je niemal dwa razy więcej owiec niż ludzi. Wulkaniczny archipelag usytuowany na Morzu Norweskim, między Wielką Brytanią, Islandią a Norwegią, stanowi terytorium zależne Królestwa Danii i od kilku lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem turystów, nie tylko dzięki niezwykłym krajobrazom, uważanym słusznie za jedne z najpiękniejszych na świecie, ale i pomysłowym kampaniom marketingowym. Zarówno w Danii, jak i na Wyspach Owczych przyjezdni mogą poczuć unikatowy nordycki klimat i zrozumieć, na czym polega filozofia szczęścia hygge. Aby z nich zaczerpnąć, wystarczy dać tym niepowtarzalnym miejscom szansę na bliższe poznanie. Nyhavn – kanał i ulica w samym centrum Kopenhagi MIASTO Z BAŚNI ANDERSENA Dla większości turystów pierwsze spotkanie z Danią rozpoczyna się w Kopenhadze. I trudno się dziwić – ta europejska stolica szczyci się dużym międzynarodowym lotniskiem (w Kastrup), stanowiącym ważny węzeł komunikacyjny, a kopenhaski port systematycznie obsługuje liczne promy i statki wycieczkowe. Z duńskiej metropolii można się również dostać do szwedzkiego Malmö – wystarczy przejechać przez imponujący most wantowy nad Sundem (Øresundsbroen), drugi co do długości na świecie (zaraz po moście Hongkong-Zhuhai-Makau), liczący aż 7845 m. To właśnie wokół niego osnuto główny wątek popularnego serialu kryminalnego Most nad Sundem. Kopenhaga łączy w sobie ducha skandynawskiego minimalizmu, protestanckiego pragmatyzmu oraz europejskiej nowoczesności, a wszystko to okraszone filozofią szczęścia hygge, która stała się duńskim towarem eksportowym. Wizytę w stolicy Danii najlepiej zacząć od placu Ratuszowego (Rådhuspladesen). W jego pobliżu znajdują się otwarte 15 sierpnia 1843 r. ogrody Tivoli, czyli jeden z najstarszych i najchętniej odwiedzanych parków rozrywki na świecie. To bajkowe miejsce, leżące w samym sercu miasta, niczym magnes przyciąga nie tylko najmłodszych, ale i spragnionych rozrywki dorosłych. Duńczycy darzą Tivoli ogromnym sentymentem – wielu utożsamia je z synonimem szczęśliwego dzieciństwa. Poza atrakcjami w postaci karuzel i kolejek górskich w ogrodach mieszczą się wykwintne restauracje, a spacer parkowymi alejkami to prawdziwa przyjemność. Niedaleko Rådhuspladesen znajduje się również Ny Carlsberg Glyptotek – muzeum z jedną z najwspanialszych na świecie prywatnych kolekcji sztuki. Powstało ono w 1882 r. jako dar słynnego browarnika Carla Jacobsena (1842–1914) dla społeczeństwa. Ten sam filantrop podarował światu również znane piwo marki Carlsberg. Glyptotek szczyci się przede wszystkim kolekcjami sztuki starożytnej i śródziemnomorskiej, a także XIX-wiecznego malarstwa francuskiego oraz duńskiego. Od placu Ratuszowego rozpoczyna się jeden z najdłuższych deptaków handlowych w Europie – liczący ok. 1,1 km Strøget. Obejmuje on pięć ulic przecinających się w centrum miasta, tworząc tzw. strefę pieszą. To typowo zakupowe, ruchliwe miejsce, gdzie oprócz punktów gastronomicznych znajdują się także ekskluzywne butiki. Można natrafić tutaj na szereg znanych duńskich marek, jak np. Royal Copenhagen, Eva Solo czy Rosendahl. Po przejściu całego deptaka docieramy do Nowego Rynku Królewskiego, czyli Kongens Nytorv. Znajduje się tu siedziba Królewskiego Teatru Duńskiego (Det Kongelige Teater), a także eleganckie centrum handlowe Magasin du Nord, będące najstarszym domem towarowym w mieście (otwartym w 1870 r.). Tuż przy Kongens Nytorv rozciąga się ikoniczne nabrzeże Nyhavn, czyli Nowy Port. Rząd kolorowych kamieniczek z XVII i XVIII w. stojących tuż nad kanałem to bez wątpienia najczęściej fotografowany zakątek stolicy. Przez wiele lat mieszkał w tym miejscu znany duński bajkopisarz Hans Christian Andersen (1805–1875). Początkowo rezydował pod numerem 67, jednak ostatnie lata życia spędził przy Nyhavn 18. Dziś znajduje się tutaj sklep, w którym można znaleźć książki i liczne pamiątki związane z jego twórczością. W pobliskim porcie aż roi się od jachtów i barek, a kilku przewoźników oferuje wycieczkowe rejsy kopenhaskimi kanałami. To fantastyczna opcja, zwłaszcza dla osób mających niewiele czasu na zwiedzanie miasta. Wycieczki w językach duńskim i angielskim trwają od 60 do 90 min. i umożliwiają zobaczenie sporej części Kopenhagi. Z pokładu barki można podziwiać zimowy pałac królewski Amalienborg (słynny z widowiskowej zmiany warty Gwardii Królewskiej, Den Kongelige Livgarde, odbywającej się codziennie w samo południe), nowoczesny gmach Opery (Operaen) oraz klimatyczną dzielnicę Christianshavn. W miarę możliwości warto jednak wybrać się tu pieszo, zwłaszcza do jej najbardziej osławionej części – Christianii. To adres stołecznych hippisów, którzy już pół wieku temu ogłosili niepodległość tego skrawka Kopenhagi (poprzez utworzenie Wolnego Miasta Christiania). Christiania ma nawet swoją flagę, a jej najsłynniejsza ulica nosi nazwę Dealerów (Pusher Street). Dosyć kontrowersyjnym symbolem duńskiej stolicy jest niewątpliwie Mała Syrenka (Den Lille Havfrue). Pomnik inspirowany postacią z baśni Andersena odsłonięto w sierpniu 1913 r. Jego autorem jest duńsko-islandzki artysta Edvard Eriksen (1876–1959). Powstanie rzeźby sfinansował wspomniany już Carl Jacobsen, którego zafascynowała historia przedstawiona w balecie Mała Syrenka opartym na motywach baśni o tym samym tytule. Co ciekawe, głowa posągu wzorowana była na głowie tancerki baletowej i aktorki, odtwórczyni głównej roli, Ellen Price (1878–1968), a modelką pozującą nago do stworzenia reszty jego ciała była żona twórcy Eline Eriksen (1881–1963). Ten ważący 175 kg pomnik ma zaledwie 125 cm wysokości i umieszczono go na dużym głazie przy nabrzeżu Langelinie. Zazwyczaj kłębi się tutaj tłum turystów, szczególnie że Den Lille Havfrue budzi skrajne emocje. Wielu uważa ją za najbardziej przereklamowaną atrakcję Kopenhagi, podczas gdy dla innych stanowi nieodłączny symbol miasta. Chyba jedynym sposobem rozstrzygnięcia tego konfliktu jest udanie się na Langelinie, aby samemu przekonać się o uroku Małej Syrenki. Kopenhaga to częsty wybór na weekendowe wypady, dobrze jednak spędzić w stolicy Danii nieco więcej czasu, szczególnie jeśli towarzyszą nam dzieci, gdyż oferuje ona sporo atrakcji dla najmłodszych. Oprócz obowiązkowej wizyty w ogrodach Tivoli warto odwiedzić Narodowe Akwarium Danii – Den Blå Planet. To wspaniały wodny świat prezentujący gatunki zamieszkujące morza i oceany całego globu. W okresie letnim można korzystać z placu zabaw i innych atrakcji na świeżym powietrzu znajdujących się w obrębie akwarium. Ciekawym przeżyciem będzie też z pewnością wizyta w kopenhaskim Planetarium. Mieści się ono w oryginalnym budynku z 1989 r., przypominającym swym kształtem sztyft szminki, i nosi imię duńskiego astronoma światowej sławy – Tycho Brahe (1546–1601). Seanse odbywają się tutaj po duńsku lub angielsku. Nie można także pominąć pierwowzoru interaktywnych muzeów typu Centrum Nauki Kopernik w Warszawie czy Centrum Nauki „Experymentarium” w Łodzi, czyli słynnego i naprawdę genialnego Experimentarium (działającego już od 1991 r. na przedmieściach stolicy Danii, w Hellerup) z kilkoma piętrami atrakcji i interesujących doświadczeń dla dzieci i młodzieży. Kopenhaga stanowi również idealne miejsce dla amatorów wykwintnego jedzenia, a stołeczna scena kulinarna może poszczycić się kilkoma renomowanymi lokalami. Prym bez wątpienia wiedzie „Noma”, od lat utrzymująca się w czołówce najlepszych restauracji świata. Jej szef kuchni René Redzepi to współtwórca nordyckiego manifestu kulinarnego, który zainaugurował nurt tzw. Nowej Kuchni Nordyckiej. Jego głównym założeniem jest uczynienie ze spożywania posiłku przeżycia emocjonalnego i intelektualnego dzięki wykorzystywaniu lokalnych składników najwyższej jakości. Inna topowa kopenhaska restauracja to „Geranium”. W lutym 2016 r. jako pierwszy duński lokal otrzymała trzy prestiżowe gwiazdki Michelin. Miłośnicy kuchni francuskiej z pewnością powinni zajrzeć do „Formel B”, gdzie poza potrawami wspaniałą ucztą dla oczu są wysmakowane wnętrza i przedmioty użytkowe. Z WIZYTĄ U HAMLETA Mając w zapasie kilka dni, warto wybrać się za miasto, żeby podziwiać uroki innych zakątków Zelandii. Na szczególną uwagę na tej wyspie zasługuje miasteczko Helsingør, położone na północ od stolicy. Jego główną atrakcją jest zamek Kronborg, w którego murach miało paść jedno z najsłynniejszych pytań w historii – Być albo nie być. Choć William Szekspir (1564–1616) nigdy nie odwiedził Helsingør, postanowił umieścić akcję swojego dramatu właśnie w tym miejscu. Miasteczko ma urokliwy klimat duńskiej prowincji, a z jego brzegów rozciąga się widok na szwedzki Helsingborg, do którego regularnie kursują promy. Do Helsingør z łatwością można dostać się z Kopenhagi pociągiem Øresundståg. Turystów zmotoryzowanych czeka za to przejażdżka Strandvej – najbardziej ekskluzywną ulicą w Danii. Nieruchomości przy tej ciągnącej się na odcinku 32 km drodze osiągają zawrotne ceny. Miłośnicy architektury i designu koniecznie powinni zatrzymać się przy kultowej stacji benzynowej Skovshoved tankstation, nazywanej także Grzybem (po duńsku Paddehatten), zaprojektowanej w 1936 r. przez Arnego Jacobsena (1902–1971), jednego z najbardziej znanych duńskich architektów. Jakieś 10 km przed Helsingør, w niewielkiej miejscowości Humlebæk, znajduje się Muzeum Sztuki Współczesnej Louisiana. O jego wyjątkowej atrakcyjności świadczy fakt, że pojawiło się ono w słynnej publikacji Patricii Schultz zatytułowanej 1000 Places to See Before You Die. Stała ekspozycja zawiera prace Pabla Picassa, Roya Lichtensteina, Andy’ego Warhola czy Wassillego Kandinsky’ego. Świetnym pomysłem na całodzienną eskapadę jest także Roskilde – dawna stolica Danii (od ok. 1020 do 1443 r.). Niewątpliwy symbol miasta stanowi Katedra (Roskilde Domkirke) wpisana w 1995 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, w której spoczywają dotychczasowi duńscy monarchowie. Oprócz tego miłośnicy historii będą mogli zanurzyć się w zbiorach kilku interesujących lokalnych muzeów. Jedna z najnowszych i najbardziej imponujących atrakcji Zelandii to spiralna wieża widokowa w parku rozrywki Camp Adventure w miejscowości Rønnede. Położona niecałą godzinę drogi autem od Kopenhagi jest najwyższym dostępnym punktem widokowym na wyspie, z którego można podziwiać zarówno zarys stołecznej metropolii, jak i sąsiedniego Malmö. Sama leśna wieża (Skovtårn) ma 45 m, jednak jej ostatnie piętro znajduje się na wysokości 135 m Na szczyt prowadzi spiralna promenada o długości 650 m, ale dzięki łagodnemu nachyleniu taki spacer nie wymaga wielkiego wysiłku. BORNHOLM, WYSPA ROWERÓW Dania to nie tylko Kopenhaga czy Zelandia – warto odkryć także inne zakątki tego niezwykłego kraju. Mnogość wysp i cieśnin czynią z tego nordyckiego państwa idealne miejsce do żeglowania. Wysoko rozwinięta infrastruktura w duńskich marinach sprawia, że jest to wyjątkowo komfortowa forma spędzania wolnego czasu. Żeglarstwo stanowi najlepszy sposób na odkrycie rzadziej uczęszczanych regionów, jak np. wyspy Falster, Lolland, Langeland czy Ærø. Na zwiedzających czekają tu malownicze uliczki rybackich miejscowości oraz dziewicze plaże. Wyjątkowym miejscem na mapie Danii jest Møn, przez wielu uważana za najpiękniejszą z duńskich wysp, połączona z Zelandią 746-metrowym mostem Mønbroen, zwanym także Mostem Królowej Aleksandry (Dronning Alexandrines Bro). Jej największą atrakcję stanowi wysoki na ok. 120 m unikalny kredowy klif – Møns Klint. Oprócz tego wyspa kryje wiele ciekawostek historycznych i archeologicznych, ruiny zamku króla Waldemara I Wielkiego (1131–1182) w mieście Stege. Niecałe 140 km na wschód od Møns Klint znajduje się jeden z najbardziej interesujących regionów Danii – Bornholm, zamieszkany przez niespełna 40 tys. osób. Podstawą jego gospodarki są rybołówstwo i rolnictwo, lecz od wielu lat z powodzeniem rozwija się tutaj także turystyka, zwłaszcza rowerowa. Duńczycy chętnie spędzają wakacje na Bornholmie, a rokrocznie tę zieloną wyspę odwiedza coraz więcej obcokrajowców. Lot z Kopenhagi zajmuje ok. 40 min., a z portu w Kołobrzegu na Bornholm przez cały rok kursuje luksusowy katamaran Jantar należący do Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej (KŻP). Największym miastem, portem i bornholmskim oknem na świat jest 14-tysięczne Rønne. Pod koniec II wojny światowej, 7 i 8 maja 1945 r., stolicę wyspy zbombardowało radzieckie lotnictwo. Szacuje się, że co dziesiąty dom został wówczas zrównany z ziemią. Po wojnie podjęto intensywne prace rekonstrukcyjne – spacerując po starej części miasta, można zauważyć murowane budynki wzniesione między starymi, drewnianymi. Rønne to również popularne miejsce odbywających się głównie latem wydarzeń kulturalnych i festiwali muzycznych. Przechadzając się po stolicy Bornholmu, warto rozejrzeć się za wyrobami szklanymi i ceramicznymi, gdyż tutejsi rzemieślnicy są cenieni w całej Skandynawii. Za główną atrakcję wyspy uchodzą ruiny warowni w Hammershus. Twierdza z połowy XIII w., położona na północnym krańcu Bornholmu, była siedzibą władz kościelnych (powstała na polecenie arcybiskupa Lund). Współcześnie jej pozostałości stanowią największy kompleks ruin w północnej części Europy. Jednak całe piękno wyspy kryje się w jej walorach przyrodniczych, do których należy klifowe wybrzeże Helligdomsklipperne, czyli Święte Skały, rozciągające się pomiędzy miejscowościami Gudhjem i Tejn. Łatwo tu o dobre zdjęcia, szczególnie podczas złotej godziny. Idealne możliwości trekkingowe daje malowniczy obszar Slotslyngen, tzw. wrzosowiska zamkowe. Rozciąga się on na południe od okolic warowni Hammershus – aż do rybackiej wioski Vang. Z kolei we wschodniej części Bornholmu rozpościerają się tzw. Rajskie Wzgórza (Paradisbakkerne), poprzecinane skalistymi wąwozami. Amatorzy kąpieli obowiązkowo powinni odwiedzić jezioro Opal (Opalsøen) w pobliżu Allinge, jeden z najstarszych zbiorników wodnych na wyspie, do którego co odważniejsi mogą zjechać 290-metrową tyrolką z prędkością 60 km/godz. Wyspa jest wręcz wymarzonym miejscem do aktywnego wypoczynku. Mnogość doskonale przygotowanych ścieżek rowerowych i tras trekkingowych daje duże możliwości spędzania czasu na łonie natury. Przemierzając centralną część Bornholmu, można nawet natrafić na… żubry! Niewielkie stado zostało sprowadzone w 2012 r. z Polski, aby pomóc w zwiększeniu bioróżnorodności wyspy. Brakuje na niej dużych ssaków, zatem projekt umieszczenia żubrów w rozległym lesie Almindingen miał korzystnie wpłynąć na miejscowy ekosystem. Będąc na Bornholmie, warto wybrać się na sąsiednią wysepkę Christiansø – największą w archipelagu Ertholmene (mającą powierzchnię zaledwie 0,22 km²). Można się na nią dostać promem z miejscowości Gudhjem. Ten niewielki kawałek skały jest domem dla blisko 85 osób, a także wielu kolonii ptaków, które upodobały sobie to miejsce na gniazdowanie. Na wyspie wznosi się forteca (Fæstningen Christiansø) wybudowana przez króla Chrystiana V (1646–1699) w 1684 r. oraz skromne muzeum dokumentujące dzieje Christiansø, całego archipelagu Ertholmene i jego mieszkańców. Bornholm oferuje wiele opcji zakwaterowania, jednak do najpopularniejszych należy Fredensborg Badehotel na obrzeżach Rønne. Położony tuż przy plaży pozwala napawać się bliskością Bałtyku i cieszy oko luksusowymi wnętrzami. Równie wyjątkowy jest Stammershalle Badehotel, który przyciąga gości, poza wspaniałymi widokami na skaliste wybrzeże oraz wysepkę Christiansø, świetną restauracją. W jej menu znaleźć można lokalne mięsa, ryby i owoce morza w nieoczywistych interpretacjach. Poza tym Bornholm słynie z tradycji wędzarniczych, zatem warto odwiedzić wędzarnię w miasteczku Hasle. Właściciele prowadzą również niewielką restaurację, oferującą wędzone na miejscu przysmaki. Uczta połączona z pięknymi okolicznościami przyrody to ucieleśnienie hygge w bornholmskim wydaniu. Przy wędzarni działa też sklepik z lokalnymi produktami dla smakoszy, znaleźć w nim można wysokiej jakości sól, oleje oraz śledzie. Duńczycy, kiedy zadamy im pytanie o napój najbardziej w stylu hygge, zdecydowanie wskazują na kawę NAJPIĘKNIEJSZE MIEJSCE NA ZIEMI O górzystym archipelagu złożonym z 18 głównych wulkanicznych wysp na Morzu Norweskim stało się głośno w marcu 2015 r. za sprawą widocznego stąd całkowitego zaćmienia Słońca. Wyspy Owcze od czasu do czasu goszczą także na głównych stronach międzynarodowych portali internetowych w związku z kultywowanymi spontanicznie i incydentalnie polowaniami na grindwale długopłetwe. Ten odizolowany kawałek Europy zamieszkuje blisko 52,5 tys. osób i chociaż wchodzi on w skład Królestwa Danii, jego mieszkańcy są oddzielną, nordycką nacją. Farerowie (Farerzy), bo o nich mowa, to mały i dumny naród (ok. 80-tysięczny), mogący pochwalić się własnym językiem, literaturą oraz muzyką. Farerska kultura wyróżnia się na tle innych krajów nordyckich, a autochtoni, choć legitymują się duńskimi paszportami, chętnie podkreślają swoją odrębność etniczną. Jeszcze do niedawna Wyspy Owcze były zapomnianym i sennym punktem na mapie Europy, jednak dzięki prężnym działaniom farerskiej organizacji turystycznej – Visit Faroe Islands – viralowe kampanie marketingowe w formie filmów video przyniosły wyspiarzom zasłużony rozgłos, a także zyskały uznanie w branży. Do największych hitów należą takie akcje, jak Sheep View 360°, pozwalająca spojrzeć na świat z perspektywy owcy, oraz Faroe Islands Translate, oferująca tłumacz farerskiego, odpowiednik Google Translate, w którym, co ciekawe, ten język się nie znalazł. Archipelag zyskał również na rozpoznawalności dzięki rozwojowi serwisu społecznościowego Instagram. Zdjęcia maskonurów oraz tradycyjnych farerskich domostw krytych darnią dosłownie zalały internet. Aktualnie na Wyspy Owcze można dostać się drogą powietrzną lub morską. Całoroczne loty z Kopenhagi, Aalborga, Billund, norweskiego Bergen, islandzkiego Reykjavíku, szkockiego Edynburga oferuje farerski przewoźnik Atlantic Airways, a rejsy na trasie Hirtshals (Jutlandia Północna, Dania) – Thorshavn (stolica Farerów) – Seyðisfjörður (Islandia) obsługuje armator Smyril Line. Przeprawa z Hirtshals do Thorshavn (po farersku Tórshavn) trwa mniej więcej 36 godz. Można ją jednak potraktować jako ciekawą atrakcję, a co najważniejsze, dzięki niej na archipelag przewieziemy własne auto. Wyspy Owcze zwracają uwagę górzystą rzeźbą terenu, a porośnięte trawą i mchem bazaltowe skały hipnotyzują swoim surowym pięknem. W ciągu dekad Farerom udało się okiełznać ten niegościnny krajobraz i stworzyć wysokorozwiniętą infrastrukturę komunikacyjną. Poza świetnej jakości siecią dróg asfaltowych wyspy łączą także groble, mosty oraz podwodne tunele. Odizolowane zewnętrzne wyspy skomunikowane są za pomocą połączeń promowych i helikopterowych. Będąc na Wyspach Owczych, warto skorzystać z okazji i przelecieć się jednym z helikopterów Atlantic Airways. Podziwianie archipelagu z lotu ptaka to wspaniałe przeżycie, a ceny lotów są wyjątkowo niskie. Poszczególne miejscowości łączy sieć autobusów, jednak bez wątpienia najwygodniejszym sposobem poruszania się po wyspach jest samochód – własny lub z wypożyczalni, których liczba co roku rośnie. Poza ofertą znanych światowych sieciówek warto przeanalizować często korzystniejsze propozycje lokalnych usługodawców. Największą wyspą archipelagu jest Streymoy, mająca powierzchnię 373,5 km². Na jej południowo-wschodnim krańcu znajduje się farerska stolica – Thorshavn (czyli Port Thora, nordyckiego boga burzy i piorunów), która wraz z przyległymi wsiami skupia ok. 40 proc. całej populacji Wysp Owczych – mieszka tutaj ponad 21 tys. osób. Miasto jest ważnym węzłem komunikacyjnym, stanowi także centrum życia politycznego i kulturalnego. To właśnie tu siedzibę ma Løgting – jeden z najstarszych parlamentów na świecie, powstały przed 900 r. Początki farerskiego parlamentaryzmu rozkwitały na półwyspie Tinganes, gdzie dziś znajduje się historyczne centrum stolicy. W drewnianych budynkach w kolorze czerwieni faluńskiej mieszczą się rządowe ministerstwa sąsiadujące z domami mieszkalnymi. Dosyć ruchliwą część Thorshavn stanowi Vágsbotn. Owo barwne nabrzeże, próbujące konkurować ze słynnym kopenhaskim Nyhavn, to urokliwe skupisko kawiarni i restauracji z widokiem na marinę. W sercu stolicy biegnie Niels Finsens gøta – główny deptak nazwany tak na cześć jedynego jak do tej pory farerskiego laureata Nagrody Nobla, lekarza Nielsa Ryberga Finsena (1860–1904), twórcy nowoczesnej fototerapii (leczenia światłem). W pobliżu promenady znajduje się gmach Parlamentu (Løgtingshús) oraz liczne punkty handlowo-usługowe. Przy Niels Finsens gøta 13 mieści się butik firmy dziewiarskiej Guðrun & Guðrun oferującej wyroby z wełny w stylu high fashion. Wizjonerskie kroje oraz nieoczywiste połączenia kolorów, wzorów i faktur zachwycają swoją wyjątkowością. Amatorzy zakupów powinni również odwiedzić centrum handlowe z prawdziwego zdarzenia, jedyną znajdującą się na Wyspach Owczych galerię – SMS. Na południe od Thorshavn leży historyczna wioska Kirkjubøur, będąca jedną z pierwszych farerskich osad. Był to w czasach średniowiecza ważny port i dość spore miasto. Dziś można podziwiać tutaj Kirkjubøargarður – najprawdopodobniej najstarszy wciąż zamieszkany drewniany dom na świecie, pochodzący z XI w., który od 17 pokoleń znajduje się w rękach klanu Paturssonów. Niedaleko natrafić można na ruiny nieukończonej Katedry św. Magnusa (zaczęto ją wznosić ok. 1300 r.) oraz protestancki Kościół św. Olafa (Ólavskirkjan). W okolicach Kirkjubøur pasą się charakterystyczne kudłate krowy z długimi rogami. To bydło szkockie (szkocka rasa wyżynna) – pocieszne i wyjątkowo fotogeniczne stworzenia. Do innych pięknych miejsc na wyspie Streymoy zaliczyć można wioski Saksun i Tjørnuvík. Ta pierwsza słynie z malowniczej laguny Pollurin oraz niewielkiego skansenu złożonego z tradycyjnych farerskich domostw – Dúvugarður. Z kolei Tjørnuvík przyciąga niezwykłą lokalizacją na końcu wąskiej zatoki o tej samej nazwie oraz wulkaniczną plażą. Do ciekawych atrakcji należy również dwugodzinny rejs wzdłuż potężnych klifów wznoszących się na północ od miejscowości Vestmanna (tzw. Vestmannabjørgini). Żegluga pośród olbrzymich, wystrzeliwujących na wysokość nawet 500 m ścian skalnych robi niesamowite wrażenie. W okresie od maja do końca sierpnia obowiązkowym punktem programu pobytu na archipelagu powinna być całodniowa wycieczka na najdalej wysuniętą na zachód wyspę Mykines. Zajmuje ona obszar 9,6 km² i zamieszkuje ją jedynie 16 osób. Ten skrawek lądu słynie z ogromnych kolonii maskonurów, głuptaków, alk i fulmarów. Można na niego dotrzeć statkiem lub helikopterem. Jednym z najbardziej malowniczych regionów Wysp Owczych jest północna część archipelagu – Norðoyar (Norðoyggjar), czyli Północne Wyspy. Na szczególną uwagę zasługują tu miasteczko Klaksvík na Borðoy, noszące tytuł farerskiej stolicy rybołówstwa, oraz wyspa Kalsoy o charakterystycznym długim kształcie, mająca 31 km² powierzchni. Wznosząca się na jej północnym krańcu latarnia Kallurin znalazła się na okładkach kilku prestiżowych magazynów podróżniczych, kręcono tutaj także najnowszą część przygód kultowego agenta 007 – Nie czas umierać, więc to niezła gratka dla fanów serii o Jamesie Bondzie. Na Wyspach Owczych nie brakuje obiektów noclegowych o wysokim standardzie. Do czołówki zaliczają się renomowany Hotel Føroyar oraz otwarty w czerwcu 2020 r. Hotel Brandan – oba usytuowane w Thorshavn i mające oficjalnie kategorię 4 gwiazdek. Godny polecenia jest również elegancki Hotel Havgrím o charakterze butikowym. Mieści się on w stylowym budynku mieszkalnym zbudowanym w 1948 r. Bez wątpienia warto jednak spędzić przynajmniej jedną noc w tradycyjnej farerskiej chatce nad brzegiem oceanu. Pobudka przy szumie atlantyckich fal to niezapomniane przeżycie. Od kilku lat rośnie w siłę farerska scena kulinarna, której centrum znajduje się w Thorshavn. Wśród stołecznych restauracji na uwagę zasługuje z pewnością „Barbara”, serwująca przepyszne ryby, oraz „Áarstova” z rozpływającymi się w ustach baraniną i owocami morza. Wyborne sushi przygotowuje lokal „Etika”, a oryginalne dania po fermentacji czekają na odważnych degustatorów w „Ræst”. Za najbardziej znaną farerską restaurację uchodzi „KOKS”, położona malowniczo w dawnych budynkach gospodarskich nad brzegiem jeziora Leynavatn. Nagrodzona dwiema prestiżowymi gwiazdkami Michelin od lat rozpieszcza podniebienia gości, serwując potrawy w duchu tzw. Nowej Kuchni Nordyckiej. Wyspy Owcze to bez wątpienia miejsce unikalne, które oczarowuje autentycznością i zapierającą dech w piersiach dziewiczą przyrodą. Tygodniowy pobyt na archipelagu może być idealnym uzupełnieniem wakacji w Danii, czemu sprzyja dogodna siatka połączeń komunikacyjnych. Farersko-duńska mieszanka podróżnicza jest złotym środkiem zapewniającym zróżnicowany wypoczynek pełen wrażeń. Nie pozostaje zatem nic innego, jak spakować walizki i wyruszyć w drogę. Mykines widziana z wysepki Mykineshólmur, na której zachodnim końcu stoi latarnia morska z 1909 r. Dania w książkach i filmach Z czym dziś może kojarzyć się Królestwo Danii? Dla wielu osób będzie to z pewnością hygge, czyli słowo, które choć oznacza wygodę, komfort i przytulność, jest czymś znacznie więcej. To raczej stan wewnętrznej równowagi, poczucie szczęścia, ale oparte na korzystaniu z małych przyjemności, obcowaniu z najbliższymi. Koncept ten zyskał sobie dużą popularność w Europie i bywa rozwijany na różne sposoby, inspiruje wystrój wnętrz. W obecnej sytuacji takie podejście do życia Duńczyków wydaje się wyjątkowo kuszące. Warto więc sięgnąć po publikacje w tym temacie, które pojawiły się na polskim rynku wydawniczym. Wśród nich znajdują się np. Hygge. Duńska sztuka szczęścia autorstwa Marie Tourell Søderberg (Insignis), Hygge. Klucz do szczęścia Meika Wikinga (Wydawnictwo Czarna Owca) czy Księga hygge. Jak zwolnić, kochać i żyć szczęśliwie napisana przez Louisę Thomsen Brits (Sensus z Grupy Helion). Jeśli ktoś wolałby dowiedzieć się, jak przenieść tę koncepcję do naszej rzeczywistości, powinien zaopatrzyć się w pięknie wydaną pozycję Hygge po polsku Izy Wojnowskiej (Insignis). Osoby zainteresowane Danią mogą także zajrzeć do książki Życie po duńsku. Rok w najszczęśliwszym kraju na świecie Helen Russell (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego). Jej autorka, brytyjska dziennikarka, opisuje swoje przeżycia i refleksje z pobytu w tym nordyckim kraju. Ciekawość Polaków coraz częściej budzą również administracyjnie duńskie Wyspy Owcze, położone na Morzu Norweskim. Opisuje je np. autor blogu Farerskie kadry Maciej Brencz. W 2019 r. Wydawnictwo Poznańskie wypuściło jego książkę zatytułowaną Farerskie kadry. Wyspy, gdzie owce mówią dobranoc, w której stara się pokazać różne oblicza archipelagu, przytacza usłyszane historie i dzieli się swoimi przemyśleniami. Interesująca jest też pozycja Wyspy Owcze z pierwszej ręki. To praktyczny przewodnik napisany w duecie – przez dziennikarza, podróżnika i pisarza Sergiusza Pinkwarta oraz Sabinę Poulsen, Polkę, która od kilkunastu lat mieszka właśnie w tej nieco zapomnianej, lecz fascynującej części świata. Jego ogromną zaletę stanowią informacje zdobyte na miejscu. Można go zamówić przez stronę internetową Dużą popularnością cieszą się także duńskie produkcje filmowe. Do najbardziej znanych aktorów z Danii należy Mads Mikkelsen, słynnym na cały świat Duńczykiem jest również kontrowersyjny reżyser Lars von Trier. Wielu Polaków kojarzy na pewno serię komedii opowiadających o perypetiach gangu Olsena. W 1987 r. Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego zdobyła Uczta Babette (1987), osnuta na kanwie opowiadania Dunki Karen Blixen (1885–1962), autorki Pożegnania z Afryką. Spojrzeć na Danię przez pryzmat filmowych kadrów pozwalają Zieloni rzeźnicy (2003) czy Sztuka płakania (2007). Wybór duńskich produkcji jest naprawdę spory.
Jeśli planujecie pobyt na Pomorzu Zachodnim to koniecznie zapiszcie sobie to miejsce: Ogrody Hortulus w Dobrzycy, około 20 kilometrów na zachód od Koszalina. To świetne miejsce dla osób szukających odpoczynku w ciszy i zieleni, ale również dla rodzin z dziećmi. Jak to możliwe, że każdy znajdzie tam coś dla siebie? Zapraszamy do lektury :) Rzadko, zdecydowanie za rzadko bywamy na Pomorzu. Z reguły nie jeździmy nad Bałtyk od maja do października, a to właśnie wtedy jest tam najpiękniej i najwięcej się dzieje: wydarzenia, koncerty, pikniki, jest kwitnąco, zielono, ciepło. I tak, wtedy też jest najwięcej turystów… I dokładnie wtedy jest najciężej znaleźć noclegi, więc odpuszczamy. Jednak ostatnio było inaczej. Wybraliśmy się w dłuższą trasę robiąc pętelkę: Poznań-Majaland–Szczecin-Rewal-Koszalin-Poznań. I to właśnie tytułowe Ogrody Hortulus były jednym z kilku miejsc, które zachwyciły nas najbardziej i to pomimo, że odwiedziliśmy je w szczycie sezonu. W tym wpisie pokażemy Was co można robić w dwóch ogrodach (tak, są tutaj dwa obiekty, z osobnymi wejściami: Ogrody Tematyczne Hortulus i Ogrody Hortulus Spectabilis), czy są to miejsca odpowiednie dla dzieci, kiedy przyjechać, ile kosztuje i gdzie nocować w okolicy, czyli wszystko co potrzebujecie wiedzieć, aby dobrze zaplanować cały dzień w ogrodach Hortulus. Tak! Cały dzień, bo obiekty są tak duże i tak interesujące, że 2-3 godziny to zdecydowanie za mało (zresztą również zgodnie z sugestiami obiektu, na oba parki warto przeznaczyć od 3,5 do 5 godzin, a według nas nawet więcej ;) ). Ogrody Hortulus na filmieDwa OgrodyOgrody Tematyczne HortulusOgrody Hortulus SpectabilisOgrody dla rodzin z dziećmiInformacje praktyczne o Ogrodach HortulusGastronomiaCeny: Ile kosztuje bilet do Ogrodów Hortulus?Dojazd i parking do Ogrodów HortulusNoclegi w okolicy Ogrodów HortulusNasza opinia o Ogrodach Hortulus Zanim przejdziemy do opisu Ogrodów Hortulus, polecamy Wam również nasz 🎬 film na YouTubie Ogrody Hortulus w Dobrzycy. Zapraszamy Was na wirtualny spacer po Ogrodach: Dwa Ogrody Na początek najważniejsze: pisząc ogrody mamy na myśli dwa osobne obiekty: Ogrody Tematyczne Hortulus oraz Ogrody Hortulus Spectabilis. Mimo, że są dość niedaleko od siebie to jeśli zdecydujecie się zobaczyć oba, to trasę pomiędzy nimi pokonuje się samochodem (głównie dlatego, że wejścia są po stronach zewnętrznych). Czym się różnią? Które wybrać? O różnicach piszemy poniżej opisując szczegółowo każdy z tych ogrodów, ale nie napiszemy Wam który wybrać. Według nas warto wejść do obu! Są to różne obiekty, skrywające wiele ciekawych miejsc. Polecamy najpierw zajrzeć do Ogrodów Tematycznych, aby więcej siły zostawić na Spectabilis, gdzie jest więcej chodzenia. Ogrody Tematyczne Hortulus Dla nas te ogrody to podróż po świecie! Na terenie tej części znajduje się kilkadziesiąt (!) mniejszych ogrodów, a wiele z nich nawiązuje do różnych zakątków na Ziemi. I nie tylko pod kątem roślinności. Poszczególne części są ciekawie zaaranżowane, jest wiele ozdobnych elementów jak na przykład posążki, ławki, mosty, altany czy oczka wodne. Możemy poczuć się jak w Japonii dzięki intensywnemu, czerwonemu mostowi, dzwoneczkom, bramom Tori, posągom Buddy i możemy w jednej chwili przenieść się do Barcelony, do Ogrodu Gaudiego z elementami zdobionymi mozaikami. Odwiedzających zachwyca ogród w stylu francuskim z barokową fontanną i rzeźbami, a przy tym w pełni zgodny z zasadami geometrii, które są charakterystyczne dla tego typu ogrodów. Z założenia ogrody francuskie pełniły funkcję reprezentacyjną. I nic dziwnego, można by pomyśleć, że brakuje tutaj tylko pałacyku z tarasem lub balkonem, z którego można by podziwiać ogród z wysokości. Ale i o to zadbano w Ogrodach. Jest tutaj wzniesienie z widokiem na ogród francuski, dzięki czemu widać symetrię i elegancję ogrodu. Kolejny imponujący ogród to Rosarium – piękne zaaranżowany z idealnie przystrzyżonymi krzewami, z alejkami do spokojnego spacerowania oraz ławeczkami zachęcającymi do zatrzymania się na chwilę. Poza pięknie zaaranżowanymi i uporządkowanymi ogrodami są też części bardziej dzikie, pozostaję w sprzeczności z ułożonymi ogrodami francuskimi, ale nadal bardzo zadbane, czyli ogrody angielskie. Niby nieład, chaos, ale tak naprawdę uczta dla zmysłów, bo wszystko jest tutaj zaplanowane w każdym detalu. Tutaj znajdują się hotele dla owadów, budki dla ptaków, piękne kolorowe kwiaty przyciągające owady. Na terenie Ogrodów Tematycznych Hortulus jest dużo ławeczek, zarówno klasycznych, drewnianych jak i finezyjnych, nawiązujących do danej tematyki ogrodu. Są mostki, skalniaki, tunele, fontanny. Poszczególne ogrody są naturalnie oddzielone od siebie, dzięki czemu każdy znajdzie swój kawałek przestrzeni do odpoczynku i relaksu. Ogrody Hortulus Spectabilis Te ogrody zajmują znacząco większą powierzchnię, jest więc przy tym więcej chodzenia pomiędzy poszczególnymi częściami i ogrodami. Tutaj też znajduje się najbardziej rozpoznawalna część oby dwu ogrodów: metalowa, spiralna wieża widokowa oraz olbrzymi labirynt. Podobnie jak w Ogrodach Tematycznych również i tutaj jest widoczny podział na mniejsze części i mniejsze ogrody, ale dodatkowo znajdziemy tutaj mnóstwo symboli, rzeźb, nawiązań do różnych wierzeń i legend. Poznamy więc nie tylko rośliny, ale również sporo dowiemy się o różnych kulturach. Co więc możemy oglądać w Ogrodach Hortulus Spectabilis? Jest tutaj Ogród Czterech Pór Roku – przygotowany na kształcie kwadratu, w centrum którego znajduje się Drzewo Życia – platan. Ogród podzielony jest na 4 części, każda z altaną i ogrodem reprezentuje inną porę roku. Jak można się domyśleć każdy ogród pięknieje w “swojej” porze roku. My byliśmy latem i to właśnie ten letni ogród najbardziej przyciągał uwagę, był pełen kolorów i życia. Kolejny bardzo ciekawy ogród to Ogród Kalendarza Celtyckiego – według celtyckich druidów każdy człowiek ma swojego opiekuna – drzewo. Możemy więc wyszukać “nasze” drzewo, spośród 22 posadzonych drzew. Właśnie o takich ciekawostkach i legendach możemy uczyć się spacerując spokojnie po ogrodzie. Są tutaj elementy opisujące słowiański horoskop, poznamy słowiańskie święta. Oczywiście nie brakuje też bardziej tradycyjnych ogrodów: są ogrody z różami, bylinami, ogrody kolorowe, ziołowe, orientalne… Wokół, poza roślinami otaczają nas elementy architektury ogrodowej: altany, fontanny, pergole oraz rzeźby. Jednak najbardziej rozpoznawalnym obiektem w tej części jest wieża widokowa o całkowitej wysokości 19 metrów (teras widokowy jest metr niżej). Inspiracją do kształtu wieży była podwójna nić DNA – są podwójne schody: jednymi wchodzi się na wieżę, a drugimi z niej schodzi. Widać z niej doskonały, grabowy labirynt znajdujący się wokół wieży oraz mini labirynt dla dzieci (w środku jest dzwoneczek – cel przejścia labiryntu). Ogrody dla rodzin z dziećmi Jesteśmy zgodni co do tego, że ogrody są świetnym miejscem dla maluchów – zarówno tych wózkowych jak i starszych. Zanim jednak rozwiniemy myśl, ważna uwaga: na teren Ogrodów Tematycznych oraz do labiryntu w Ogrodach Hortulus Spectabilis nie można wjeżdżać z wózkiem! Jest to dość istotny szczegół, bo przecież takie miejsca aż proszą o odwiedzenie połączone ze spacerem ;) Jeśli więc Wasz maluch jeszcze nie chodzi to koniecznie zabierzcie ze sobą chustę lub nosidło. Wróćmy zatem do początku tego rozdziału: tak, ogrody są bardzo fajnym pomysłem jeśli szukacie pomysłu na atrakcje rodzinne na pomorzu. I mimo, że infrastruktura (ścieżki, toalety) może nie być najlepiej rozwinięta to aranżacja ogrodów, zakamarki do odkrycia na pewno to wynagrodzą. I musimy przyznać, ze sami początkowo z pewną rezerwą podchodziliśmy do wejścia tutaj z dziećmi. Baliśmy się, że będzie dla dzieci nudno lub wszystko odgrodzone aby przypadkiem coś w małe rączki nie wpadło. Nic bardziej mylnego! Chodzenie wśród kwiatów, bieganie w labiryncie, wspinanie się na wieżę widokową, chodzenie po mostach, szukanie ptaków i różnych postaci okazały się świetną przygodą. Sami byliśmy zaskoczeni z jak wielkim entuzjazmem nasze dzieci przeszły przez oba obiekty. Informacje praktyczne o Ogrodach Hortulus Gastronomia W obydwu ogrodach są kawiarnie serwujące również ciepłe jedzenie. Można więc zarówno napić się kawy czy herbaty jak również posilić przed lub po zwiedzaniu ogrodów. Ceny: Ile kosztuje bilet do Ogrodów Hortulus? Poniżej przedstawiamy ceny za wejście do poszczególnych ogrodów oraz ceny za bilet łączony. Ogrody Tematyczne Hortulus: Bilet normalny – 32 złote Bilet ulgowy (od 3 do 15 lat) – 23 złote Ogrody Hortulus Spectabilis Bilet normalny – 43 złote Bilet ulgowy (od 3 do 15 lat) – 31 złotych Bilet łączony do dwóch części: Bilet normalny – 59 złotych Bilet ulgowy (od 3 do 15 lat) – 39 złotych Dojazd i parking do Ogrodów Hortulus Ogrody znajdują się około 20-25 kilometrów na zachód od Koszalina. Należy jechać drogą S6 aż do zjazdu na Miłogoszcz, Dobrzycę i kierować się na południe. Parking i wejście do Ogrodów Tematycznych Hortulus jest od głównej drogi w Dobrzycy, a do Ogrodów Hortulus Spectabilis należy pojechać na południe około 2 kilometrów. Na miejscu, przy obu ogrodach znajdują się bezpłatne parkingi. Noclegi w okolicy Ogrodów Hortulus W samej Dobrzycy brakuje miejsc noclegowych, jednak dojazd do Ogrodów jest dość krótki zarówno z Koszalina jak i z nadmorskich miejscowości (Ustronie Morskie, Sarbinowo, Mielno), wiec bez problemu znajdzie się jakiś pensjonat, domki czy hotel w odległości tak do 30 minut jazdy samochodem. Poniżej kilka przykładowych noclegów o co najmniej bardzo dobrych opiniach: Dali Aparthotel Adres: ul. Wyspiańskiego 8, 75-632 Koszalin Ceny: od 230 zł za pokój dwuosobowy Link: Willa Złota Róża Adres: ul. Wczasowa 12, 76-034 Sarbinowo Ceny: od 205 zł za pokój dwuosobowy Link: Ranczo u Stefana Adres: Grąbnica 2, 78-111 Ustronie Morskie Ceny: od 214 zł za pokój dwuosobowy Link: Villa Dune Adres: Nadmorska 120, 76-034 Sarbinowo Ceny: od 404 zł za pokój dwuosobowy Link: Cuma Camp Adres: ul. Polna 7, 76-034 Sarbinowo Ceny: od 743 zł za domek holenderski dla 4 osób Link: Nasza opinia o Ogrodach Hortulus Pobyt w ogrodach w Dobrzycy wspominamy wyjątkowo przyjemnie. Mimo, że byliśmy w szczycie sezonu nie brakowało miejsc, gdzie mogliśmy być zupełnie sami. A to dzięki podzieleniu terenu na mniejsze, oddzielone ogrody oraz ciekawej aranżacji całego obiektu. Jest to przepiękne miejsce, pełne bujnej roślinności, barw, ale i doskonale dobranych dodatków, elementów architektury ogrodowej. Jest tutaj również wiele przestrzeni na odkrywanie ogrodów rodzinnie dzięki przystępnym opisom, nutce tajemniczości, ciekawym postaciom, tajemniczym przejściom… Zdecydowanie polecamy Ogrody Hortulus!
spiralna wieża widokowa w danii